Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarze sugerują nieścisłości izraelskiego publicysty, który zapytał Mateusza Morawieckiego o ustawę o IPN
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
Mówi się nawet, że nie ma głupich pytań, tylko głupie odpowiedzi.
Gdyby dziennikarz, będący rdzennym Chińczykiem zapytał, czy jego matka Żydówka, podlegałaby odpowiedzialności karnej za opowiadanie o tym, że Polacy wydali ją Gestapo, należałoby po prostu odpowiedzieć:
"Jeśli jej historia byłaby zgodna z faktami, nie ponosiłaby odpowiedzialności karnej".
A jak się w odpowiedzi na pytanie nagadało głupot, to już nie wina pytającego, tylko paplającego.
Pan dziennikarz wcale nie kłamał. A nawet jeśli kłamał, to każdy kto tak twierdzi to antysemita. I koniec dyskusji.
Prawo pytającego, by podpuszczać pytanego. Ale premier, to jednak powinien być ktoś kto potrafi wejść w polemikę z każdym tak, by nie wyjść na durnia czy ignoranta. Ale jak to ma być możliwe, jeśli do pomocy premier ma takiego "carycę" Suskiego?