Podobnie było przy audycji Krzysztofa Zalewskiego. I faktycznie było juz mniej tych wtyków politycznych.
Ja mam nadzieję, że uda się utrzymać możliwie dużą niezależność polityczną.

Pytanie jak definiujesz niezależność polityczną. Ja to rozumiem jako nie chodzenie na pasku żadnej z sił politycznych i sił wpływu, ale nie rezygnowanie z odnoszenia się do spraw publicznych i politycznych i światopoglądowych. Można to realizować w różny sposób, mniej lub bardziej ryzykowny. Wpuszczamy różne opinie, co może być jednak dla wrażliwców nieznośne, uprawiamy nawiązujący do poprzedniego symetryzm, co może być jeszcze bardziej nieznośne dla wielu, krytycznie oceniamy różne opinie i siły polityczne. Ale to wymaga silnego zastępu specjalistów i dziennikarzy, którzy potrafią wybrać i okiełznać ekspertów, a takich dziennikarzy nie ma wielu i na pewno nie ma ich w 357.

Moim zdaniem bezpiecznie jest zacząć od publicystyki na poziomie miesięcznika czy tygodnika, trzymając się z dala od bieżącego komentowania spraw.

Niezależność rozumiana jako nieodnoszenie się do spraw publicznych? Bezpieczne, ale nudne.