Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polskie media masowo powielały fake newsa o zmianie płci córki Jolie-Pitt. „Czas wrogiem dziennikarza”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (10)
WASZE KOMENTARZE
To rzeczywiście przeważny fake, jak by innych nie było. Poważniejszych dużo bardziej. Problem jest olbrzymi, a Polska jest jednym z niewielu krajów, w których nie ma porządnego serwisu fact-checkingowego. Z szacunkiem dla Demagoga, to jednak jedynie grupa studentów, którzy sprawdzają proste rzeczy przez wiele godzin, a tu potrzeba szybkich działań itd. Świetnie że są, ale muszą się sprofesjonalizować. Serwis fat-checkingowy miało stworzyć naTemat, co samo z siebie jest dosyć zabawne, no ale jak serwisu nie było, tak nie ma. Oko Press więcej politykuje niż fact checkinguje. Na Twitterze uczyć się fact-checkingu (choć może raczej dzienikarstwa, bo w gruncie rzeczy fact-checking to dziennikarstwo) można od Beaty Biel (klasa, jedzie po wszystkich od lewej po prawej), Józefa Monety (kimkolwiek jest) - choć ten jest stanowczo zbyt polityczny, od Wojciecha Muchy gdy chodzi o tematy ukraińsko-rosyjskie (niestety reprezentuje gazetę w której pojęcie prawdy zazwyczaj nie istnieje), na FB robi w tym zakresie dobrą robotę V Kolumna i Rey (o ale to też polityczne). I niewiele niestety więcej. Na ZAchodzie większość redakcji wspiera albo tworzy inicjatywy tego typu, a w Polsce nic. Boją się ujawninia swoich własnych niekompetencji?