Polskie filmy są tak monotonne niczym kino meksykańskie czy brazylijskie (dużo, dialogów, niewiele się dzieje na planie), że bilety na nie powinny być o połowę tańsze max. 10 zł.

Jakoś mnie to przestaje dziwić, w końcu polskie kino ostatnimi czasy ma się naprawdę czym pochwalić. Pierwszy przykład z brzegu - nominowana do Oscara "Ida", ale to nie jedyna dobra propozycja. Jeśli chodzi o kino takie mniej komercyjne to absolutnie nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie. Chciałbym jeszcze, żeby w polskim kinie było więcej dobrego kina komercyjnego, więcej naprawdę śmiesznych, a nie pseudośmiesznych komedii. Takich, na które można się wybrać z rodziną i nie kulić się w fotelu z zażenowania. Jest światełko w tunelu w postaci filmu "Disco polo", który wyglada mi na porządniejsza produkcje, przynajmniej tak pokazuja trailery.

Moim zdaniem w takich filmach jak "Ida", "Bogowie", czy "Służby specjalne" nie ma miejsca na nudę. Ubiegły rok był bardzo dobrym okresem dla polskich twórców. O naszych produkcjach było bardzo głośno zarówno w Polsce jak i za granicami naszego kraju. niektóre z nich dorównywały tym światowym tytułom. Teraz też nas czekają dobre filmy, zarówno te poważne jak i komediowe. Styczeń okazał sie dobrym miesiącem i myślę, że z lutym bedzie podobnie... ;)