Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polski rynek muzyczny w dobrej sytuacji. Rośnie sprzedaż płyt, polubiliśmy serwisy streamingowe
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Myślę, że sprzedaż byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie ceny płyt, które zwyczajnie są za wysokie. Pracuję w jednym z takich sklepów i często klienci mówią, że ceny są za wysokie (standardowo koło 40zł). Lecz zakup dwóch, trzech płyt to czasem wydatek ponad 100zł. Wiem, że z kwoty za płytę kasę musi dostać sklep, wydawca i artysta, ale jednak często jest tak, że jeżeli dana rzecz kosztowałaby 25zł to kupiłoby ją więcej ludzi.
Szkoda tylko, że spośród tysięcy płyt wydawanych na całym świecie, radiowcy dużych i średnich rozgłośni mają wyjątkową i coraz większą słabość do albumów wydawanych przez 3 wytwórnie: Warner, Sony i Universal. Mało tego... spośród setek płyt, które przynosi im listonosz każdego tygodnia, w tym samym czasie, sięgają po te same tytuły, czego efektem jest kolejny zbieg okoliczności, tj. w wielu rozgłośniach, w tym samym czasie na playlistach pojawiają się te same single. Widocznie w przypadku mediów i rynku fonograficznego rachunek prawdopodobieństwa nie działa - ciekawe, dlaczego...
Może dlatego, że trzeba zapłacić mediom, szczególnie stacjom radiowym, za zachwyty nad tymi płytami i playlistowe zapętlenia. Spróbuj dowiedzieć się, ile kosztują "artykuły" na stronach głównych największych polskich portali, ile kosztuje ulokowanie singla na playliście. Podziel to przez liczbę potencjalnych kupców danej płyty na rynku polskim...
Są płyty w znacznie niższych cenach i często ze znacznie ciekawszą muzyką (i wcale nie mam tu na myśli jakichś bardzo niszowych i ekstremalnych gatunków), w dodatku można bezpośrednio pogadać z artystą. Problem w tym, że o tych muzykach nie dowiesz się z mediów, bo nie stoją za nimi ani duże wytwórnie, ani agencje PR, ani duże pieniądze. Dotyczy to również misyjnych mediów publicznych... Takie płyty mają dla mnie największą wartość, bo wiem, że w 100% reprezentują artystę, że muzyk włożył w ich powstanie całego siebie, a często również wszystkie swoje oszczędności.
Większość muzyki jest poza głównym kanałem sprzedaży. Dodam, że w większości jest to muzyka znacznie ciekawsza od tego, co oferuje tzw. "rynek".