Słabe perspektywy rozwoju tego rynku. Jak bardzo trzeba być napalonym, żeby wydać 20 złotych za dostęp do artykułu w sieci, w sytuacji gdy wujek google oferuje dostęp do tysięcy podobnych informacji za darmo? No chyba, że się ma duuuużo kasy, ale ludzie którzy mają duuuużo kasy zwykle są tak zajęci, że nie mają czasu czytać w sieci, a prasówkę to robi im asystentka. Więc te 100,000 u nas wydaje mi się informacją zawyżoną. Jest poniżej średniej - gdyby było powyżej, to by się tym chwalili, a tak woda w usta.

Gratuluję merytorycznych wypowiedzi. Czytając je wiadomo przynajmniej, dlaczego warto płacić za jakościowe teksty.

Google nie powinno indeksować tych stron, tylko proponować im ogłoszenia reklamowe, bo treść jest ukryta.