I co z tego? Kierownicy oddziałów robią wszystko by firma nie przynosiła zysków, by obniżyć w ten sposób wartość rynkową firmy, a wtedy rząd sprzeda swoje udziały dla potencjalnych inwestora za bezcen. Tak bylo z Kargo PKP, która nabył DB. Ciekawe czy osoba odpowiedzialna za nie gospodarność w PKP Kargo poniosła pełne tego konsekwecje.

Kierownicy oddziałów muszą na codzień walczyć z brakami kadrowymi, kontrolami wewnętrznych organów, pilnowaniem standardów obsługi (co tydzień mystery client) i upchanymi w urzędach śpiochami kadry zarządzającej (znany mi przypadek osoby na permanentnych zwolnieniach, ale z rodziną w związkach więc nie do ruszenia). Pracownicy pracują tam po 10 -14 godzin tylko, żeby nie mieć zaległości, bo poczta chce mierzyć coraz więcej i znać więcej szczegółów pracy w urzędach (pracownicy rzadko awansują z niższych szczebli - do zarządzania brani są ludzie co nie mają pojęcia o poczcie, ale coś muszą robić) stąd nowe druki do wypełniania, programy komputerowe, które dublują formularze papierowe (oba do wypełniania, oba równie ważne). Cud, że ta firma jeszcze stoi.

A reklama... buduje błędne oczekiwania...