"Bluszcz", niestety, zaczął tracić nieco czytelników, gdy szefem został Rafał Bryndal. Być może ten spadek sprzedaży ma również wpływ na brak zainteresowania potencjalnych inwestorów. Ale szkoda pisma, które dawało do myślenia, wyróżniając się w zalewie papki plotkarsko-poradniczej. Zastanawia mnie jednak coś innego. Jeśli zyski były minimalne, to znaczy, że jednak były. A zatem ryzyko finansowe dalszego wydawania pisma również jest minimalne. Nie miał chyba kto wziąć odpowiedzialności, czyli zespół był odtwórczy, a nie twórczy?
remargo2012-07-02 09:46
00
jola - "wizjoner reaktywujący pismo z poprzedniej epoki"... :))) Naprawdę? :))) Z wizjonerstwem to nie ma nic wspólnego, to raczej odgrzewanie starych kotletów. A pretensje do rynku że nie chce sponsorować fajnych pomysłów fajnych zespołów redakcyjnych złożonych z fajnych ludzi to... przaśna żenada. Osiągnięciem jest zrobienie czegoś ambitnego i zapewnienie takiemu projektowi rynkowego sukcesu, a nie paplanina o super pomysłach. Jak widać, nikt z zespołu redakcyjnego nie chce ryzykować WŁASNYCH pieniędzy w tym "wizjonerskim" projekcie, nie chcą też / nie potrafią przekonać nikogo z zewnątrz. Stado redakcyjnych owiec z pretensjami do świata.
nero2012-07-02 11:36
00
Do redakcji: Załóżcie spółdzielnie i wydawajcie sami ten tytuł.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Po śmierci wydawcy „Bluszcz” znika z rynku, 23 osoby bez pracy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (18)
WASZE KOMENTARZE
"Bluszcz", niestety, zaczął tracić nieco czytelników, gdy szefem został Rafał Bryndal. Być może ten spadek sprzedaży ma również wpływ na brak zainteresowania potencjalnych inwestorów. Ale szkoda pisma, które dawało do myślenia, wyróżniając się w zalewie papki plotkarsko-poradniczej. Zastanawia mnie jednak coś innego. Jeśli zyski były minimalne, to znaczy, że jednak były. A zatem ryzyko finansowe dalszego wydawania pisma również jest minimalne. Nie miał chyba kto wziąć odpowiedzialności, czyli zespół był odtwórczy, a nie twórczy?
jola - "wizjoner reaktywujący pismo z poprzedniej epoki"... :))) Naprawdę? :))) Z wizjonerstwem to nie ma nic wspólnego, to raczej odgrzewanie starych kotletów. A pretensje do rynku że nie chce sponsorować fajnych pomysłów fajnych zespołów redakcyjnych złożonych z fajnych ludzi to... przaśna żenada. Osiągnięciem jest zrobienie czegoś ambitnego i zapewnienie takiemu projektowi rynkowego sukcesu, a nie paplanina o super pomysłach. Jak widać, nikt z zespołu redakcyjnego nie chce ryzykować WŁASNYCH pieniędzy w tym "wizjonerskim" projekcie, nie chcą też / nie potrafią przekonać nikogo z zewnątrz. Stado redakcyjnych owiec z pretensjami do świata.
Do redakcji: Załóżcie spółdzielnie i wydawajcie sami ten tytuł.