Dała mu czystą białą koszulę, w kieszeń wepchnęła kawałek ciasta. - Pospiesz się stary - dodała czule. - Spójrz na zegarek już dziewiętnasta.
W drzwiach ona jemu ścisnęła ręce, on ważne zdanie rzucił przez schody. - Wrócę jak zwykle tuż po dwudziestej, po sporcie i po mapie pogody.
Ledwie się za nim zamknęła furtka, a już fatygant ust je dotykał i szeptał czule - Moja Malutka, mamy czas aż do końca dziennika.
I dla pewności żeby mieć spokój końca dziennika by nie przeoczyć, to on ją kochał cokolwiek z boku, by mogła w ekran wlepić swe oczy.
Tam na ekranie mąż jej prezenter z kimś bardzo ważnym toczył rozmowy. A oni w łóżku w pościeli zmiętej profanowali serwis krajowy.
Aż nagle z hukiem drzwi się otwarły, w drzwiach mąż prezenter stanął jak zjawa. - Mam cię niewierna - krzyknął pobladły - teraz nie wyprzesz się tego draba.
- Won z mego domu! z tym głupim ryłem, won z mego serca! gdy nie masz wstydu. Wcześniej wróciłem, bo załatwiłem, by dziennik poszedł z magnetowidu.
Wracając wcześniej mąż złamał słowo i taki z tego morał wynika: żeby z rezerwą przyjmować to co mówi wieczorem spiker dziennika.
mąz prezenter2016-12-15 21:24
00
jeżeli jedną z twarzy Onetu jest Lis to ja dziękuje za taką rzetelną informację.
jurek2016-12-15 21:24
00
Jak tacy dziennikarze dostaną zakaz wstępu do Sejmu, to chyba jednak faktycznie na dobre to wyjdzie? A co do zdjęcia, to faktycznie - szkoda że nie rozciągliście go jeszcze - ciągle da się jeszcze rozpoznać postać - nie może tak być.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Onet przeprasza za facebookową transmisję z księgą kondolencyjną Bohdana Smolenia
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Dała mu czystą białą koszulę,
w kieszeń wepchnęła kawałek ciasta.
- Pospiesz się stary - dodała czule.
- Spójrz na zegarek już dziewiętnasta.
W drzwiach ona jemu ścisnęła ręce,
on ważne zdanie rzucił przez schody.
- Wrócę jak zwykle tuż po dwudziestej,
po sporcie i po mapie pogody.
Ledwie się za nim zamknęła furtka,
a już fatygant ust je dotykał
i szeptał czule - Moja Malutka,
mamy czas aż do końca dziennika.
I dla pewności żeby mieć spokój
końca dziennika by nie przeoczyć,
to on ją kochał cokolwiek z boku,
by mogła w ekran wlepić swe oczy.
Tam na ekranie mąż jej prezenter
z kimś bardzo ważnym toczył rozmowy.
A oni w łóżku w pościeli zmiętej
profanowali serwis krajowy.
Aż nagle z hukiem drzwi się otwarły,
w drzwiach mąż prezenter stanął jak zjawa.
- Mam cię niewierna - krzyknął pobladły
- teraz nie wyprzesz się tego draba.
- Won z mego domu! z tym głupim ryłem,
won z mego serca! gdy nie masz wstydu.
Wcześniej wróciłem, bo załatwiłem,
by dziennik poszedł z magnetowidu.
Wracając wcześniej mąż złamał słowo
i taki z tego morał wynika:
żeby z rezerwą przyjmować to co
mówi wieczorem spiker dziennika.
jeżeli jedną z twarzy Onetu jest Lis to ja dziękuje za taką rzetelną informację.
Jak tacy dziennikarze dostaną zakaz wstępu do Sejmu, to chyba jednak faktycznie na dobre to wyjdzie? A co do zdjęcia, to faktycznie - szkoda że nie rozciągliście go jeszcze - ciągle da się jeszcze rozpoznać postać - nie może tak być.