Niestety link nie wchodzi to tekst'Cz. I Dlaczego Rokossowski został marszałkiem Polski? Bo taniej jest ubrać w polski mundur jednego Rosjanina niż całe wojsko w radzieckie mundury”. Ten dowcip dobrze ilustruje stosunek społeczeństwa polskiego do faktu mianowania w listopadzie 1949 r. Konstantina Rokossowskiego marszałkiem Polski i ministrem obrony narodowej. Rokossowski był tylko jednym z tysięcy Rosjan służących w polskiej armii z woli Stalina. Już w 1944 r. sowieckich oficerów w polskich mundurach nazywano „pop”- ami, czyli „pełniącymi obowiązki Polaków” vide Wolski, etc Pomóżcie polskim towarzyszom! „Jesteście komunistą i radzieckim generałem. Pracujcie w Wojsku Polskim jako komunista i generał. Pomóżcie polskim towarzyszom” – powiedziano w 1943 r. matrioszce i popowi gen. Jurijowi Bordziłowskiemu. Podobne słowa przed zakończeniem II wojny światowej usłyszało prawie dwadzieścia tysięcy oficerów Armii Czerwonej, którzy trafili do Ludowego Wojska Polskiego. Radzieccy oficerowie stanowili wówczas ponad 50 proc. kadry polskiego wojska. W praktyce zajmowali oni wszystkie istotne stanowiska dowódcze, w tym w Sztabie Głównym WP oraz w Informacji Wojskowej. Większość nie znała języka polskiego.
Po zakończeniu wojny sowieccy oficerowie sukcesywnie wyjeżdżali do ZSRR. Już jednak pod koniec lat 40., w atmosferze narastającej szpiegomanii i szerzenia haseł o nasilaniu się walki klasowej, z wojska zwolniono ponad dziewięć tysięcy oficerów wywodzących się głównie z armii II RP. Na najważniejsze stanowiska wrócili oficerowie sowieccy.
W 1952 r. aż 44 spośród 56 etatów generalskich w Wojsku Polskim zajmowali oficerowie Armii Czerwonej. To oni objęli też kierownicze stanowiska w MON i Sztabie Generalnym, IW, Wywiadzie i Kontrwywiadzie, WSW, WSI, etc, dowodzili wszystkimi rodzajami wojsk oraz okręgami wojskowymi. Większość komendantów szkół oficerskich także wywodziła się z szeregów Armii Czerwonej. Po śmierci Stalina w 1953 r. zmniejszyła się liczba sowieckich oficerów w Wojsku Polskim, przybyło natomiast doradców wojskowych. Nie wszyscy oficerowie Armii Czerwonej wracali do ZSRR.
Około ośmiuset, w tym ośmiu generałów, otrzymało polskie obywatelstwo. Jednym z nich był parcho bolszewik,pop i matrioszka sowiecka gen. Józef Urbanowicz, który zajmował między innymi stanowisko szefa Głównego Zarządu Politycznego oraz wiceministra obrony. Tę ostatnią funkcję pełnił aż do 1984 r.
Przez lata Urbanowicz uchodził za jednego z najbliższych współpracowników gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Premier Josek Cymerman kapo z Auschwitz vel Józef Cyrankiewicz w wąskim gronie mówił o Urbanowiczu, że to „ruski człowiek”, czyli matrioszka jak i Wolski, matrioszka pilnowała drugiej matrioszki.
Większość matrioszek czyli sowieckich oficerów Śmierszy (patrz niżęj: Dodatek wyjaśniający!), NKWD, GRU, etc, którzy otrzymali polskie obywatelstwo z rąk i na polecenie Stalina, Moskwy, opuściła szeregi wojska i podjęła pracę w instytucjach centralnych gospodarce, MSZ, szczególnie w handlu zagranicznym. To tam już urzęduje ich pomiot, trzecie już pokolenie parcho bolszewickich matrioszek-popów, co widoczne i na tym forum, lecz przede wszystkim na forach Onet, WP, Interii, Gaz. Wyb, etc.'
lolo782017-01-28 09:34
00
'Dodatek wyjaśniający:
Opór Polaków wobec zaprowadzania komunistycznych rządów w Ojczyźnie narastał bardzo szybko. „(…) dlatego też musimy stosować terror”, uzasadniał masowe mordy na żołnierzach podziemia i ludności cywilnej Władysław Gomułka w czasie posiedzenia PPR w 1946 roku. Pomocą służyła Armia Czerwona. Sowiecki agent, zmarły niedawno funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Anatol Fejgin często podkreślał w gronie znajomych i współpracowników, że do zwycięstwa komunizmu w Polsce potrzebne jest „zabicie polskiej dumy i rozstrzelanie polskiego patriotyzmu”.
Podobne opinie wygłaszała, również niedawno zmarła, historyk Maria Turlejska, pisząca w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pod pseudonimem Łukasz Socha. Oboje nie wymyślili nic nowego. Powtarzali jedynie dewizę Stalina, który tworząc na terenie Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS) I Dywizję im. Tadeusza Kościuszki, od razu budował w niej machinę terroru, zwaną Informacją Wojska Polskiego. Tam zaś kontrwywiad.
Nauczycielami i kontrolerami komunistycznego aparatu przemocy była doborowa formacja Stalina „Śmiersz”. Była jedną z najbardziej zaufanych jego jednostek.
Nazwa „Śmiersz” to skrót od dyspozycji: „śmierć szpionom„. Organizacja powstała w 1943 roku z wyłonionych z Armii Czerwonej wybranych funkcjonariuszy NKWD. To właśnie oni wchodzili w skład owej komórki kontrwywiadu. Jej dowódcą został zastępca Berii – Wiktor Abakunow. Jak pisze Władysław Tkaczew: „Ogniwa Śmierszy istniały przy sztabie każdej jednostki wojskowej. Głównym jej zadaniem było ściganie szpiegów, zwalczanie zdrajców. W praktyce jednak sprawowano nadzór nad wszystkimi żołnierzami danej jednostki. […]
Śmiersza szybko przekształciła się jednak w instytucję ferującą i wykonującą wyroki oraz organizację pełniącą funkcję wojskowej policji politycznej. Sprawowała ona niepodzielną władzę na froncie i terenach przyfrontowych w Polsce oraz krajach wyzwalanych przez Armię Czerwoną”.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
RASP pozwie Wolnejeziorany.pl za porównanie autorki tekstu w „Newsweeku” o „polskich obozach koncentracyjnych” do ogolonej prostytutki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (26)
WASZE KOMENTARZE
http://pressmix.eu/2015/01/06/to-kazdy-polak-powinien-przeczytac-by-zdal-sobie-sprawe-kto-rzadzil-w-lwp/
Niestety link nie wchodzi to tekst'Cz. I Dlaczego Rokossowski został marszałkiem Polski? Bo taniej jest ubrać w polski mundur jednego Rosjanina niż całe wojsko w radzieckie mundury”. Ten dowcip dobrze ilustruje stosunek społeczeństwa polskiego do faktu mianowania w listopadzie 1949 r. Konstantina Rokossowskiego marszałkiem Polski i ministrem obrony narodowej. Rokossowski był tylko jednym z tysięcy Rosjan służących w polskiej armii z woli Stalina. Już w 1944 r. sowieckich oficerów w polskich mundurach nazywano „pop”- ami, czyli „pełniącymi obowiązki Polaków” vide Wolski, etc Pomóżcie polskim towarzyszom! „Jesteście komunistą i radzieckim generałem. Pracujcie w Wojsku Polskim jako komunista i generał. Pomóżcie polskim towarzyszom” – powiedziano w 1943 r. matrioszce i popowi gen. Jurijowi Bordziłowskiemu. Podobne słowa przed zakończeniem II wojny światowej usłyszało prawie dwadzieścia tysięcy oficerów Armii Czerwonej, którzy trafili do Ludowego Wojska Polskiego. Radzieccy oficerowie stanowili wówczas ponad 50 proc. kadry polskiego wojska. W praktyce zajmowali oni wszystkie istotne stanowiska dowódcze, w tym w Sztabie Głównym WP oraz w Informacji Wojskowej. Większość nie znała języka polskiego.
Po zakończeniu wojny sowieccy oficerowie sukcesywnie wyjeżdżali do ZSRR. Już jednak pod koniec lat 40., w atmosferze narastającej szpiegomanii i szerzenia haseł o nasilaniu się walki klasowej, z wojska zwolniono ponad dziewięć tysięcy oficerów wywodzących się głównie z armii II RP. Na najważniejsze stanowiska wrócili oficerowie sowieccy.
W 1952 r. aż 44 spośród 56 etatów generalskich w Wojsku Polskim zajmowali oficerowie Armii Czerwonej. To oni objęli też kierownicze stanowiska w MON i Sztabie Generalnym, IW, Wywiadzie i Kontrwywiadzie, WSW, WSI, etc, dowodzili wszystkimi rodzajami wojsk oraz okręgami wojskowymi. Większość komendantów szkół oficerskich także wywodziła się z szeregów Armii Czerwonej. Po śmierci Stalina w 1953 r. zmniejszyła się liczba sowieckich oficerów w Wojsku Polskim, przybyło natomiast doradców wojskowych. Nie wszyscy oficerowie Armii Czerwonej wracali do ZSRR.
Około ośmiuset, w tym ośmiu generałów, otrzymało polskie obywatelstwo. Jednym z nich był parcho bolszewik,pop i matrioszka sowiecka gen. Józef Urbanowicz, który zajmował między innymi stanowisko szefa Głównego Zarządu Politycznego oraz wiceministra obrony. Tę ostatnią funkcję pełnił aż do 1984 r.
Przez lata Urbanowicz uchodził za jednego z najbliższych współpracowników gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Premier Josek Cymerman kapo z Auschwitz vel Józef Cyrankiewicz w wąskim gronie mówił o Urbanowiczu, że to „ruski człowiek”, czyli matrioszka jak i Wolski, matrioszka pilnowała drugiej matrioszki.
Większość matrioszek czyli sowieckich oficerów Śmierszy (patrz niżęj: Dodatek wyjaśniający!), NKWD, GRU, etc, którzy otrzymali polskie obywatelstwo z rąk i na polecenie Stalina, Moskwy, opuściła szeregi wojska i podjęła pracę w instytucjach centralnych gospodarce, MSZ, szczególnie w handlu zagranicznym. To tam już urzęduje ich pomiot, trzecie już pokolenie parcho bolszewickich matrioszek-popów, co widoczne i na tym forum, lecz przede wszystkim na forach Onet, WP, Interii, Gaz. Wyb, etc.'
'Dodatek wyjaśniający:
Opór Polaków wobec zaprowadzania komunistycznych rządów w Ojczyźnie narastał bardzo szybko. „(…) dlatego też musimy stosować terror”, uzasadniał masowe mordy na żołnierzach podziemia i ludności cywilnej Władysław Gomułka w czasie posiedzenia PPR w 1946 roku. Pomocą służyła Armia Czerwona.
Sowiecki agent, zmarły niedawno funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Anatol Fejgin często podkreślał w gronie znajomych i współpracowników, że do zwycięstwa komunizmu w Polsce potrzebne jest „zabicie polskiej dumy i rozstrzelanie polskiego patriotyzmu”.
Podobne opinie wygłaszała, również niedawno zmarła, historyk Maria Turlejska, pisząca w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pod pseudonimem Łukasz Socha. Oboje nie wymyślili nic nowego. Powtarzali jedynie dewizę Stalina, który tworząc na terenie Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS) I Dywizję im. Tadeusza Kościuszki, od razu budował w niej machinę terroru, zwaną Informacją Wojska Polskiego. Tam zaś kontrwywiad.
Nauczycielami i kontrolerami komunistycznego aparatu przemocy była doborowa formacja Stalina „Śmiersz”. Była jedną z najbardziej zaufanych jego jednostek.
Nazwa „Śmiersz” to skrót od dyspozycji: „śmierć szpionom„. Organizacja powstała w 1943 roku z wyłonionych z Armii Czerwonej wybranych funkcjonariuszy NKWD. To właśnie oni wchodzili w skład owej komórki kontrwywiadu. Jej dowódcą został zastępca Berii – Wiktor Abakunow. Jak pisze Władysław Tkaczew: „Ogniwa Śmierszy istniały przy sztabie każdej jednostki wojskowej. Głównym jej zadaniem było ściganie szpiegów, zwalczanie zdrajców. W praktyce jednak sprawowano nadzór nad wszystkimi żołnierzami danej jednostki. […]
Śmiersza szybko przekształciła się jednak w instytucję ferującą i wykonującą wyroki oraz organizację pełniącą funkcję wojskowej policji politycznej. Sprawowała ona niepodzielną władzę na froncie i terenach przyfrontowych w Polsce oraz krajach wyzwalanych przez Armię Czerwoną”.
kpt. w st. spocz. mgr Franciszek Krzysiak