Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Były publicysta „Do Rzeczy” wycofany z ambasady w USA. Chce miliona rekompensaty
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
Czyli w skrócie, za prywatną wojenkę naszego uśmiechniętego (sarkazm) kieszonkowego dyktatorka, jego kamaryli i nagrzanego elektoratu zapłacą podatnicy. Żenadą są byki w nazwisku człowieka, który biegle zna 8 języków. Ale biegle, tzn., że nienagannie posługuje się nimi w mowie i piśmie, a nie wedle korporacyjnych standardów kaleczy dany język, a potem wpisuje sobie znajomość biegłą xD Zresztą, nasi tzw. dziennikarze i ludzie mediów, to wydaje mi się nie do końca opanowali swój rodzimy język. Byki ortograficzne, literówki, składnia, interpunkcja, są na porządku dziennym.
Facet pracował w kilkunastu redakcjach, o czym sami piszecie, a w tytule umieszczacie wylacznie „Dorzeczy”. Z czego wynika taka subiektywność?
Człowiek Maliniaka może przecież pracować w NBP