Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Magdalena Czaja: co bezmyślnie powtarza się o marketingu miejsc
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
Kiedyś raz jechałem samochodem terenowym. Czy sądzicie Państwo, że mogę już startować w rajdzie Dakar i powiedzieć Małyszowi, że prowadzi po prostu źle?
A w temacie, rzeczywiście sporo winy leży po stronie podejścia marketerów - proponują często strategie niespełnialne, które lądują w magazynie jako "pułkowniki". I istotnie nie wynika to zawsze z konserwatyzmu samorządów. Dla małych miast proponują podpatrzone strategie "bycia premium". I co z tego, że być może słuszne, jak nie ma środków i nastawienia do ich realizacji?
Pani Czaja najwyraźniej nie odróżnia pojęć "administracja centralna" i "administracja samorządowa".
Czy chodzi o "Lub Lubelskie". To sorry. Co za banał. Co ta kampania w ogóle wnosi? Tak, widziałem bilboardy u mnie w Łodzi. I co dalej. Mam tam jechać? Po co? Mam lubić? Za co?
Macie rację, pani chciała się klientom samorządowym przypodobać tym tekstem.