Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Piątek i wydawca „Macierewicza i jego tajemnic” pozwani przez biznesmena za sugestie, że handlował bronią
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (13)
WASZE KOMENTARZE
Załóżmy, że Antoni M jest niewinny, a książka jest łajdacka. Chyba potrafimy tak założyć? Czy nie? Jesli nie, to idźcie uczyć sie matematyki. Tam się zakłada. Więc załóżmy. Jak ma inaczej dowodzić? Po prostu państwo prawa może stanowić narzędzie w rękach każdego złoczyńcy, bo w państwie prawa musiałby zrezygnować z funkcji ministra, żeby sam jeden występować w sądzie w istocie przeciwko 200 tezom. Proste? Już teraz rozumiesz? Tu nie ma on innego wyjścia.
No tak. Na tym polega pułapka państwa prawa, tzn. niech się każdy sądzi sam, leć se do sądu z pozwem - oto pułapka demokracji zmieszanej z tajnością. Co innego, gdyby zlikwidować tajne organizacje. Macierewicz jako osoba cywilna, nie jest w stanie zebrać materiał kontra Tomasz Piątek, tzn. ilekroć coś powie sam w sądzie, to pułk Tomasza Piątka znajdzie merytoryczną kontrę przeciwko jego merytorycznej kontrze. Państwo prawa, czyli ... w pojedynkę na pułk speców. Jeżeli Macierewicz przedstawi jakąkolwiek przesłankę, jako odpowiedź na zarzut, to pułk odnajdzie takie entymematy, które obalają tę przesłankę. Pozew Macierewicza jest zatem konsekwencją nie układu politycznego, ale systemu politycznego.
A co - ten Piątek myślał, że za ten paszkwil - nowy Dramat w 3 Aktach zostanie bezkarny? Zadziwiające jest jak wielu Młodych Wykształconych z Dużych Miast się na te bzdety nabrała. Precyzyjniej - bardzo chciała się nabrać