Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
List otwarty do "Tygodnika Powszechnego" i "Dwutygodnika" przeciwko publikacjom Jakuba Dymka
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (22)
WASZE KOMENTARZE
Napisała ta, której Dymek dał kopa w tyłek.
Jak Dymek złożył pozew, to chyba może powiedzieć gdzie i jaki jest numer sprawy? Bo na razie wszyscy obrońcy dają się robić w konia. Jak rozumiem, że weryfikacja słów to ciężkie zadanie, trzeba dopytywac i być upartym. jak człowiek unika odpowiedzi, ale serio, drodzy obrońcy Dymka, grożba pozwu to były słowa, nie mazdanego pozwu, żadnego postępowania cywilnego, nic.
Jest za to postępowanie z urzędu w sprawie gwałtu.
I nie mienicie rzeczywistości, jakkolwiek głosno będziecie krzyczeć i oburzać się na feministki.
Feministki mogą krzyczeć co chcą, pisać listy do kogo chcą i nawwt nosić koszulki albo parasole.
Niemniej, do wyrugowania kogoś z życia publicznego i zawodowego NIE MOŻE wystarczyć publikacja prasowa - musi być wyrok sądu.
Jeśli zrezygnujemy z sądów, i opierać się będziemy na prasowych enuncjacjach, to obudzimy się w rzeczywistości, w której każdego można zniszczyć, jedną publikacją, starannie zaplanowaną i wymierzoną.
Bezpowrotnie.
Ciebie, mnie, każdego. bez dowodów, bez przewodu sądowego, bez prawa do obrony.
Jak na Dzikim Zachodzie - lincz i po zawodach.