Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Latkowski za Koboskę naczelnym „Wprost”. Co czeka tytuł?
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (35)
WASZE KOMENTARZE
niech mu sie wiedzie i zamknie Wprost to juz ten czas !!!! teraz juz pojdzie latwo bo jest ulegly wydawcy
Kocham się w panu Jastrzębowskim.
Tytuł zostanie wywieziony do lasu. Volkswagenem golfem:
Interpol poszukiwał Sylwestra L. za udział w napadzie na dwóch gorzowian. Latem 1993 r. Mirosław T. i Sławomir S. pośredniczyli w sprzedaży VW golfa. Przywiezione z Berlina auto dostarczyli znajomemu ze Szczecina. Ten natychmiast sprzedał je za 5 tys. dolarów Waldemarowi S. Gorzowianie zarobili 500 marek.
Niedługo cieszyli się pieniędzmi. Po kilku dniach zgłosił się do nich Waldemar S. twierdząc, że samochód był kradziony i policja zarekwirowała go na przejściu granicznym w Ogrodnikach. Waldemar S. zażądał zwrotu pieniędzy oraz dodatkowo tysiąca dolarów, które wydał na adwokata. Panowie doszli do porozumienia.
Po dwóch tygodniach pojawia się Sylwester L. i żąda 10 tys. dolarów, które mają mu wyrównać straty, jakie poniósł podczas zatrzymania samochodu przez policję. Prokuratura ustaliła, że w październiku 1993 r. Sylwester L. razem z trzema Litwinami oraz dwoma mieszkańcami Szczecina przyjechał do Gorzowa. Litwini "przekonali" Mirosława T. i Sławomira S., że powinni oddać pieniądze. Obawiając się o swoje życie, gorzowianie pożyczyli pieniądze i dostarczyli żądaną sumę Sylwestrowi L. Jednak po wyjeździe napastników zgłosili sprawę policji. Początkowo przed sąd trafili tylko dwaj napastnicy, pozostali wyjechali za granicę. Później policja zatrzymała następnych.