Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
TVP Info przez cały weekend ujawniało podsłuchane rozmowy z ks. Sową, TVN i Polsat o nich milczą
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (54)
WASZE KOMENTARZE
A kogo Sowa interesuje? Jakiś pan z telewizji? Przeklina przy wódce z kolegami? I telewizja mu dwa dni poświęca, podczas gdy pod toporami ginie Puszcza, a ofiary radzieckich watażków odsyła się oprawcom.
Chwileczkę, to w TVN i Polsacie jest cenzura??... Dorotko Gawrylukowa, ratuj, tłumacz, dlaczego Sobierajski zakazł informować o Sowie?.... :)
Znów dowiedzieliśmy się, że ludzie klną do kotleta.
Gdyby ktoś miał wątpliwości, ja też. I bardzo niewiele z moich wypowiedzi w ogródku piwnym nadawałoby się do zacytowania.
Dlatego dawno, dawno temu, umówiliśmy się, że istnieje coś takiego jak sfera prywatna. I dawno, dawno temu uczyliśmy dzieci, że podsłuchiwanie jest nieładne.
Teraz nam się ta norma kulturowa rozjechała. I tworzymy sobie normę ekshibicjonizmu.
Ale jeśli podglądamy wszystko i podsłuchujemy wszystko, będziemy mieli dwa zjawiska:
1. Patologiczna szczerość, czyli publiczny bezwstyd (przekonanie, że skoro nie ma prywatności, to można publicznie powiedzieć wszystko, co dotąd mawiało się do kotleta powiedzieć wszystko i być z siebie dumnym, bo się jest szczerym); więc bluzgi z mównicy Sejmu, mowa nienawiści, szerzenie uprzedzeń i zagrzewanie do zła.
2. Pogłębiona hipokryzja; totalne odrzucenie szczerości, także w sferze prywatnej. Nie mówienie tego, co się myśli.
Czy ta paczka taśm powinna być publicznie emitowana w TV?
Nie mogę znaleźć konkretnego, realnego interesu publicznego, który by za tym przemawiał. Na pierwszy rzut oka nie ma tam treści w sposób oczywisty karalnych. Nie ma jasno zarysowanych afer wielkich, ani nawet niewielkich. Rozmowy są na tyle nudne, że nie byłem w stanie przetrawić, więc mogło mi oczywiście coś uciec. Ale pewnie dowiedziałbym się od innych, gdyby tam było coś, co pominąłem. Ks. Sowa chyba jednak klnie poniżej normy polskiej.
Atmosfera nadęta, a w środku niewiele. Lub nic zgoła.