Do pomiaru głośności reklam proponuję użyć takiego przyrządu, który nazywa się ucho.

I tak nikt tego nie będzie przestrzegał !

W zachodnich rozgłośniach i telewizjach jest dokładna specyfikacja techniczna, ale i tak wykonuje się "normalizację" materiału przed pierwszą publikacją.
Aż dziw, że w Polsce udało się przez tyle lat udawać, że nie ma problemu. To chyba przez bardzo słabe działania organizacji konsumenckich.