no bo jak się ma beznadzieją ofertę to trzeba jakoś do narodu dotrzeć. Np. poprzez znanych i lubianych. Braciaka uwielbiam ale do ING i tak już nie pójdę.

Tyle kredytow a dostepnosci nie ma, my z zona jestesmy mlodym malzenstwem, mamy pierwsze prace, chcielibysmy pojsc na swoje, ale zdolnosc kredytowa jest przeszkoda....

stary bez przesady. można coś znaleźć wierz mi. odrobina wysiłku i kredyt może być twój. możesz też pójść do doradcy. moi znajomi tak zrobili - nie mieli czasu i chęci łażenia po bankach i poszli o open. w sumie z perspektywy czasu wydaje mi się że to całkiem niezłe rozwiązanie bo załatwili szybko i bez nerwów, a ja jednak swoje przeszłam. straszne to jest, bo bijemy się o te kredyty które spłacamy do końca życia, ale co zrobić.