Obrazoburczo zapytam: a jak w budowlance, górnictwie i TIRach? Panie tam też chcą zagwarantować sobie 50% obsadę?
Czy to już jest pytanie seksistowskie czy jeszcze mieści się w granicach dialogu czy już nie?

Jak to jest: branża reklamowa, praktycznie całkowicie prywatna, od 30 lat tak strasznie "dyskryminue/defaworyzuje" kobiety?
Dlaczego nie ma agencji, w których same panie zatrudniają same panie? Firmy te swym istnieniem i sukcesami udowodniłyby,
że to jest klucz do sukcesu i inni poszliby w ich ślady. Tak wiele jest pań wykształcocnych, majętnych, niezamężnych, bezdzietnych,
że mogą przecież poświęcić się całkowicie karierze, tak jak obślizgłe egoistyczne samce.

mnie bardziej interesuje czy leworeczni zarabiaja mniej od praworecznych i co z tym fantem zrobic.