I to właśnie jest chore. Jakiś koleś przypomniał sobie po 30 latach, że coś się działo. Nie neguje, że to się nie stało, bo nie wiem i nikt nie wie oprócz nich. Ale oskarżani ludzie zawsze, zwłaszcza znani ludzie są zawsze na straconej pozycji. Co w sytuacji, gdyby okazało się, że to wszystko nieprawda? Kto przywróci dobre imię tej osoby? Kto go weźmie do jakichś filmów? Kto się nie będzie nad nim pastwił?
ja tam akurat wierzę w te oskarżenia- to jest Hollywood - jeden wielki syf i pieprznik. Co nie znaczy że nie bawią mnie te wszystkie oskarżenia i walkouty biednych , "skrzywdzonych" gwiazdeczek po 20 paru latach od zdarzenia. Nie wiem czego dokładnie oczekują ? Współczucia , sprawiedliwośc, kasyi czy prawdy? Bo jeśli chodzi o prawdę to ona jest prosta jak drut- gwiazdeczka dała du.y wielkiemu producentowi czy reżyserowi by zrobić wielką karierę i kosić milionowe zarobki. Gwiazdeczka myślała że za 5 min poniżenia złapała pana boga za nogi - i to już będzie trwać w nieskończoność a kasy nie oszczędzała. Pozniej pan producent odstawia gwiazdeczkę na śmietnik kinematografii ,bo znalazł sobie nowszy model i TERAZ PO 20 LATACH biedna gwiazdeczka sobie przypomina, że była molestowana. Tyle tej wielkiej dramy - absolutnie nie bronię tych zwyrodnialców, zarówno płci męskiej i zenskiej którzy t ten sposób wykorzystują pracowników- powinni być surowo ukarani, a zwłaszcza finansowo, bo nie wierzę w wyroki odsiadki- za bogaci i wpływowi sa na to. Ale nie miejmy złudzeń i nie bądźmy naiwni - tak ten biznes działą od x lat i takie comingouty pokrzywdzonych po 20 latach są co najwyżej śmieszne
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Kevin Spacey nie zagra już w „House of Cards” - Netflix zrywa współpracę po oskarżeniach o molestowanie na planie serialu
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (10)
WASZE KOMENTARZE
ja tam akurat wierzę w te oskarżenia- to jest Hollywood - jeden wielki syf i pieprznik. Co nie znaczy że nie bawią mnie te wszystkie oskarżenia i walkouty biednych , "skrzywdzonych" gwiazdeczek po 20 paru latach od zdarzenia. Nie wiem czego dokładnie oczekują ? Współczucia , sprawiedliwośc, kasyi czy prawdy? Bo jeśli chodzi o prawdę to ona jest prosta jak drut- gwiazdeczka dała du.y wielkiemu producentowi czy reżyserowi by zrobić wielką karierę i kosić milionowe zarobki. Gwiazdeczka myślała że za 5 min poniżenia złapała pana boga za nogi - i to już będzie trwać w nieskończoność a kasy nie oszczędzała. Pozniej pan producent odstawia gwiazdeczkę na śmietnik kinematografii ,bo znalazł sobie nowszy model i TERAZ PO 20 LATACH biedna gwiazdeczka sobie przypomina, że była molestowana. Tyle tej wielkiej dramy - absolutnie nie bronię tych zwyrodnialców, zarówno płci męskiej i zenskiej którzy t ten sposób wykorzystują pracowników- powinni być surowo ukarani, a zwłaszcza finansowo, bo nie wierzę w wyroki odsiadki- za bogaci i wpływowi sa na to. Ale nie miejmy złudzeń i nie bądźmy naiwni - tak ten biznes działą od x lat i takie comingouty pokrzywdzonych po 20 latach są co najwyżej śmieszne