Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Kevin sam w domu” hitem świąt. TVP1 i Polsat na czele rynku telewizyjnego
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (30)
WASZE KOMENTARZE
Święta Bożego Narodzenia to "Dzień Wielkich Przyzwyczajeń". W ten dzień widz od czasów, gdy telemetrii nie było, a potem robiła jeszcze taka post-państwowa firma, zawsze sięgał po to samo (Dziennik Telewizyjny -> Wiadomości, Pogodynka -> Prognoza pogody, film świąteczny).
W tym roku jest tak samo, jak co roku. Może nawet trochę bardziej telewizyjnie, bo pogoda była, (przynajmniej u mnie) taka podła, że nawet spod szopki wiatr z deszczem dzieci wyganiał po dwóch minutach.
No i oprócz zakupów po niedzielnej Mszy Św., kebaba u Syryjczyka po Marszu Niepodległości, naszej pizzy narodowej, mamy nową świecką tradycję: Święta ratuje Kevin.
Święta Bożego Narodzenia to "Dzień Wielkich Przyzwyczajeń". W ten dzień widz od czasów, gdy telemetrii nie było, a potem robiła jeszcze taka post-państwowa firma, zawsze sięgał po to samo (Dziennik Telewizyjny -> Wiadomości, Pogodynka -> Prognoza pogody, film świąteczny).
W tym roku jest tak samo, jak co roku. Może nawet trochę bardziej telewizyjnie, bo pogoda była, (przynajmniej u mnie) taka podła, że nawet spod szopki wiatr z deszczem dzieci wyganiał po dwóch minutach.
No i oprócz zakupów po niedzielnej Mszy Św., kebaba u Syryjczyka po Marszu Niepodległości, naszej pizzy narodowej, mamy nową świecką tradycję: Święta ratuje Kevin.
z kanałów telewizji reżimowej, czy jak mówią niektórzy Kurwizji, oglądam tylko i wyłącznie od czasu do czasu TVP Kultura, a tam grali Allena. Warto było po raz enty, a Kevin...no cóż! No Comment.