Neolibki dorwały się do władzy, a to jak zawsze oznacza kłopoty dla mniej zamożnych i gorzej radzących sobie w rzeczywistosci wolnorynkowej. Neoliberalne pomysly na gospodarkę pewnie doprowadzą do wzrostu bezrobocia, a w konsekwencji wzrostu pospolitej przestepczosci i alkoholizmu. Bo w beznadziejnych czasach ludzie zawsze piją-z rozpaczy i braku perspektyw... Ale może nie bedzie tak źle, może jak dokreci sie odpowiednio mocno śrubę, to ludzie tak bardzo bedą zaabsorbowani walką o byt, że nie znajdą czasu i ochoty na zapijanie smutkow. Wkrotce się przekonamy.
Tourneur2023-11-08 09:00
00
Tyskie przy świątecznym stole? To chyba w rodzinie meneli.
mike2023-11-08 09:05
00
Obecnie Polacy pija mniej na głowę niż niektóre narody UE, niestety pija... inaczej: albo wcale/malo/rzadko, albo... na umór. I to ostatnie jest problemem. W Polsce nadal często pije się, żeby się upić.
Statystyczny Francuz spożywa więcej alkoholu rocznie niz Polak, ale tam prawie każdy, nawet babcie 85+ , prawie codziennie pija kieliszek wina do obiadu i to wszystko. Zapach alkoholu z ust po przerwie obiadowej nie wywołuje żadnej reakcji współpracowników (prawie wszyscy pili, wino stoi w stołówkach obok wody, w buteleczkach na jeden kieliszek). PS. Problemy z marskością wątroby maja jednak największe w Europie, podobnie jak z innym chorobami związanymi z alkoholem.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jan Śpiewak zawiadamia prokuraturę w sprawie kampanii Tyskiego z Dowborami
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (22)
WASZE KOMENTARZE
Neolibki dorwały się do władzy, a to jak zawsze oznacza kłopoty dla mniej zamożnych i gorzej radzących sobie w rzeczywistosci wolnorynkowej. Neoliberalne pomysly na gospodarkę pewnie doprowadzą do wzrostu bezrobocia, a w konsekwencji wzrostu pospolitej przestepczosci i alkoholizmu. Bo w beznadziejnych czasach ludzie zawsze piją-z rozpaczy i braku perspektyw... Ale może nie bedzie tak źle, może jak dokreci sie odpowiednio mocno śrubę, to ludzie tak bardzo bedą zaabsorbowani walką o byt, że nie znajdą czasu i ochoty na zapijanie smutkow. Wkrotce się przekonamy.
Tyskie przy świątecznym stole? To chyba w rodzinie meneli.
Obecnie Polacy pija mniej na głowę niż niektóre narody UE, niestety pija... inaczej: albo wcale/malo/rzadko, albo... na umór. I to ostatnie jest problemem. W Polsce nadal często pije się, żeby się upić.
Statystyczny Francuz spożywa więcej alkoholu rocznie niz Polak, ale tam prawie każdy, nawet babcie 85+ , prawie codziennie pija kieliszek wina do obiadu i to wszystko. Zapach alkoholu z ust po przerwie obiadowej nie wywołuje żadnej reakcji współpracowników (prawie wszyscy pili, wino stoi w stołówkach obok wody, w buteleczkach na jeden kieliszek).
PS. Problemy z marskością wątroby maja jednak największe w Europie, podobnie jak z innym chorobami związanymi z alkoholem.