„True love” jest OK, nawet bardzo, ale powstał za późno, w fazie mocno schyłkowej swojego poprzednika.

Lubię walić koniuszego przy tym programie, leje się ze mnie jak z hydrantu. Ten orzeszek w tatuażach to mój typ, z japy pały bym mu nie wyciągał :)

Love Island: Ciekawe, kto napisał scenariusz ostatniego kręgu ognia, który odbył się przed telewizorem, a nie w ogrodzie. Pogoda czy ekipa? W każdym razie: byl to najlepszy krąg ognia w dziejach "Wyspy". Zamiast nudów, powtarzalności i zawsze takich samych tekstów prowadzącej, bylo morze prawdziwych emocji uczestników, można było poznać ich opinie, bo dziewczyny komentowały miedzy sobą. To było znakomite.