Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jacek Świderski: media warto mieć rodzime. Michał Broniatowski: to donos na Onet i RASP
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (44)
WASZE KOMENTARZE
Politycy - bo to oni rozpoczęli tę wojenkę - zapytają czyj jest globus :)
Kiedy w 2005 roku amerykański inwestor przejął lokalną gazetę Berliner Zeitung (200 tys. nakładu) w Niemczech rozpętała się histeria. Protestowali wszyscy, począwszy od dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Dowodzono, że ten groźny precedens zagraża wolności słowa i suwerenności państwa i nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy i gusta opinii publicznej.
Niemieckie zdrowe stado zareagowało prawidłowo i szybko pogoniło intruza. Berliner Zeitung pozostał w niemieckich rękach.
Kiedy w 2005 roku amerykański inwestor przejął lokalną gazetę Berliner Zeitung (200 tys. nakładu) w Niemczech rozpętała się histeria. Protestowali wszyscy, począwszy od dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Dowodzono, że ten groźny precedens zagraża wolności słowa i suwerenności państwa i nie jest dopuszczalne, aby ktoś zza granicy wpływał na poglądy i gusta opinii publicznej.
Niemieckie zdrowe stado zareagowało prawidłowo i szybko pogoniło intruza. Berliner Zeitung pozostał w niemieckich rękach.