Kocham Opole,dziękuje!Moje ukłony dla publiczności! Nie potrzebne sa teraz żadne kody pocztowe. Ludzie pokazali gdzie maja kurskiego i jego media. Dalej będzie się na nielsenie wyżywał?
mradar2016-06-06 22:22
00
Życzę dobrego zdrowia wierząc temu co tu się dzieje jak i nilsenowi. Wpisy przychylne Kurskiemu są notorycznie kasowane. Moje dziś były wykasowywane i sądzę że wielu innych też. Ten portal chce kreować rzeczywistość a nie ją przekazywać.
ada2016-06-06 22:33
00
Podobnie ktoś twierdził na tym portalu, że orkiestra zagłuszała gwizdy. Litości. Oglądnijcie jeszcze raz. Nikt ich nie zagłuszał. Kurski całkiem dobrze wypadł. Nigdzie nie uciekał. A gwizdki same w końcu spasowały z gwizdaniem bo chyba zniechęcili się tym, że Kurski nic sobie z tego ich gwizdarzenia nie robił.
Dla potomności, fragment innego artykułu w internecie:
"Kurski na scenie pojawił się w niedzielę (...) Były dwa zabezpieczenia przed wpadką. Pierwsze: orkiestra Tomka Szymusia miała gwizdy zagłuszać, a w efekcie zniechęcić publiczność do gwizdania. Drugie: zostały wyłączone tzw. mikrofony efektowe, które zbierają brawa i owacje widowni. Żadne z zabezpieczeń nie zadziałało.
- Orkiestra Tomka Szymusia dostała polecenie, by grać krótki motyw tak długo, aż ucichną gwizdy - opowiada nam jeden z telewizyjnych realizatorów, który pracował w Opolu - ale gwizdy nie cichły, więc Szymuś po którejś powtórce przestał grać.
A choć mikrofony efektowe zostały wyłączone, to słychać, że publiczność gwiżdże, choć te gwizdy są przytłumione, jakby dochodzące z daleka.
- Widz TVP musiał być bardzo zdumiony, że prezes Kurski tak ryczy do mikrofonu - mówi realizator dźwięku - a on musiał tak krzyczeć, bo sam siebie nie słyszał, starał się przez ten hałas przebić. W amfiteatrze te gwizdy były niezwykle mocne, trwały bardzo długo.
Kurski wyszedł na scenę bardzo pewny siebie, z uśmiechem, bo był pewny, że przy wyłączonych mikrofonach efektowych widzowie telewizji publicznej ich nie usłyszą, może co najwyżej jakiś hałas. Ratował się żartem, że te gwizdy to... aplauz, bo w wielu krajach tak właśnie się go okazuje."
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jacek Kurski wygwizdany na koncercie w Opolu. „Cudzoziemcy, pozwólcie polskiej widowni poznać wynik” (wideo)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (95)
WASZE KOMENTARZE
Kocham Opole,dziękuje!Moje ukłony dla publiczności! Nie potrzebne sa teraz żadne kody pocztowe. Ludzie pokazali gdzie maja kurskiego i jego media. Dalej będzie się na nielsenie wyżywał?
Życzę dobrego zdrowia wierząc temu co tu się dzieje jak i nilsenowi.
Wpisy przychylne Kurskiemu są notorycznie kasowane. Moje dziś były wykasowywane i sądzę że wielu innych też.
Ten portal chce kreować rzeczywistość a nie ją przekazywać.
Dla potomności, fragment innego artykułu w internecie:
"Kurski na scenie pojawił się w niedzielę (...) Były dwa zabezpieczenia przed wpadką. Pierwsze: orkiestra Tomka Szymusia miała gwizdy zagłuszać, a w efekcie zniechęcić publiczność do gwizdania. Drugie: zostały wyłączone tzw. mikrofony efektowe, które zbierają brawa i owacje widowni. Żadne z zabezpieczeń nie zadziałało.
- Orkiestra Tomka Szymusia dostała polecenie, by grać krótki motyw tak długo, aż ucichną gwizdy - opowiada nam jeden z telewizyjnych realizatorów, który pracował w Opolu - ale gwizdy nie cichły, więc Szymuś po którejś powtórce przestał grać.
A choć mikrofony efektowe zostały wyłączone, to słychać, że publiczność gwiżdże, choć te gwizdy są przytłumione, jakby dochodzące z daleka.
- Widz TVP musiał być bardzo zdumiony, że prezes Kurski tak ryczy do mikrofonu - mówi realizator dźwięku - a on musiał tak krzyczeć, bo sam siebie nie słyszał, starał się przez ten hałas przebić. W amfiteatrze te gwizdy były niezwykle mocne, trwały bardzo długo.
Kurski wyszedł na scenę bardzo pewny siebie, z uśmiechem, bo był pewny, że przy wyłączonych mikrofonach efektowych widzowie telewizji publicznej ich nie usłyszą, może co najwyżej jakiś hałas. Ratował się żartem, że te gwizdy to... aplauz, bo w wielu krajach tak właśnie się go okazuje."