Wynika z tego, że jej facet to du.pa wołowa. Nie dość, że to kobieta próbuje załatwić nocleg, to bez płacenia. A książe tyłka nie ruszy i nie zapłaci jak zwykły człowiek.
zz2018-01-27 12:46
00
Właściciel hotelu jest znany od dawna z ciętego języka, jego blog śledzi nie kilka a kilkadziesiąt tys ludzi w social media (więcej niż blogerka) tylko ze pani się nie przygotowała i chciała walentynki za darmoszke. Nie ma tez mowy o recenzji tylko o video. Bezczelne.
Iz2018-01-27 14:09
00
Czasem czuję się, mimo niestarego wieku, jak dinozaur. Nie rozumiem tych nowożytnych internetów. Nie siedzę na YT oglądając filmiki. Na innych portalach przedkładam tekst nad obraz. Będąc dziennikarzem nie wymagałem darmochy (nie żeby pokusy nie było, ale jakoś nie w smak mi było przyjmować). Choć teoretycznie rozumiem istotę "influencerów", nie lubię, gdy ktoś próbuje na mnie wpływać.
Czyżby przemiana zwyczajów pokoleniowych trwała teraz poniżej kilku lat?
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Influencerom wstęp wzbroniony, czyli jak cały internet usłyszał o The White Moose Cafe
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (26)
WASZE KOMENTARZE
Wynika z tego, że jej facet to du.pa wołowa. Nie dość, że to kobieta próbuje załatwić nocleg, to bez płacenia. A książe tyłka nie ruszy i nie zapłaci jak zwykły człowiek.
Właściciel hotelu jest znany od dawna z ciętego języka, jego blog śledzi nie kilka a kilkadziesiąt tys ludzi w social media (więcej niż blogerka) tylko ze pani się nie przygotowała i chciała walentynki za darmoszke. Nie ma tez mowy o recenzji tylko o video. Bezczelne.
Czasem czuję się, mimo niestarego wieku, jak dinozaur. Nie rozumiem tych nowożytnych internetów. Nie siedzę na YT oglądając filmiki. Na innych portalach przedkładam tekst nad obraz. Będąc dziennikarzem nie wymagałem darmochy (nie żeby pokusy nie było, ale jakoś nie w smak mi było przyjmować).
Choć teoretycznie rozumiem istotę "influencerów", nie lubię, gdy ktoś próbuje na mnie wpływać.
Czyżby przemiana zwyczajów pokoleniowych trwała teraz poniżej kilku lat?