Dokładnie tak, jak gasła oglądalnośc tego "Idola", i moja oglądalnośc tego programu gasła. Z ciekawością obserwowałem pierwsze odcinki, gdy przychodzili ci ze słuchem absolutnym, jak i ci bez uszu, doceniałem tez kulturę jury - coś niespotykanego za Wojewódzkiego, gdzie czasem na zimno ośmieszano ludzi z małych miasteczek. Wybijał sie dowcipny wokalista podobny do Stinga, ten wytatuowany, wiem, że tekściarz i wokalista, ale słabej jakiejś grupy (w Trójce jej nie grają, więc... - że wyznam jako słuchacz radiowej Trójki; a słyszałem tę grupę- chyba Video?- znużyła mnie). Ale potem odpadłem - zwłaszcza że tym razem moim zdaniem było mało wybitnych talentów. Must Be the Music dawał o wiele większa róznorodnośc muzyczną, prezentował też wydoskonalone długim, wspólnym graniem grupy, a tu mielismy świeżynki, młodziaki śpiewające covery, i to nie zachwycająco, tylko podwyższające z odcinka na odcinek poziom swojego wyglądu dzięki pracy stylistek, makijażystek. Kompletnie przestałem to oglądać, gdy zaczęły się występy na żywo. Przełączałem sie na TVP Info, tam to trwa ogień, ścieranie się, jest co oglądać.

Świetnie że Polsat się zdecydował na reaktywację Idola. Mam nadzieję, że będzie kolejna edycja, bo było świetnie.

Świetnie że Polsat się zdecydował na reaktywację Idola. Mam nadzieję, że będzie kolejna edycja, bo było świetnie.