i rozumiem to. Gdyby jednak chciałbym uniknąć Pan tego typu niedogodności, a miałby Pan możliwość, to polecam seanse przedpołudniowe. Ja na tej zasadzie obejrzałem "Venom" w iMaxie. Chyba były jeszcze 2 osoby, prócz mnie, na całą salę... wrażenia się jednak tu o wiele bardziej potęgują niż w domu przed tv. nieważne ile cali i z jakim systemem dźwiękowym. I tak, to wiekuiste podejście do toalety. Czasem trzeba ważyć emocje i chęć oglądania i stawiać na wadze naprzeciw ciężarowi pęcherza. Ale to tylko dodaje dodatkowe emocje!
karolina2023-04-02 12:31
00
teraz to nie ma już znaczenia. Mieszkam sam, mam komfort oglądania w domu. Mam tv. Mam w miarę ok głośniki. Mam Ambilight. Mogę w dowolnym momencie zrobić pauzę na zrobienie jedzonko lub wyprostowanie kręgosłupa. Kiedy film znudzi w połowie, wybieram inny. Mogę się wygodnie położyć na dowolnym boku. Nie wali w domu popcornem i energetykami gimbazy. Nikt nie rozmawia głośno, nie szelesci, nie świeci oczojebnym światłem ekranu smartfona. Kino dla mnie to takie wspomnieniem przeszłości.
kk2023-04-02 12:31
244
Niestety ludzie przyzwyczaili się do słabych produkcji jak na Netflix itd poziom "M jak Mielonka" a większość filmów w kinach po premierze wyświetlana jest niestety przez dwa tygodnie, ale średnio dwa razy w miesiącu jestem w kinie w Cinema City i sale są pełne 🤷🏻♂️
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Kina Helios z 36 mln zł straty, pod kreską także Pasibus
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (21)
WASZE KOMENTARZE
i rozumiem to. Gdyby jednak chciałbym uniknąć Pan tego typu niedogodności, a miałby Pan możliwość, to polecam seanse przedpołudniowe. Ja na tej zasadzie obejrzałem "Venom" w iMaxie. Chyba były jeszcze 2 osoby, prócz mnie, na całą salę... wrażenia się jednak tu o wiele bardziej potęgują niż w domu przed tv. nieważne ile cali i z jakim systemem dźwiękowym. I tak, to wiekuiste podejście do toalety. Czasem trzeba ważyć emocje i chęć oglądania i stawiać na wadze naprzeciw ciężarowi pęcherza. Ale to tylko dodaje dodatkowe emocje!
teraz to nie ma już znaczenia. Mieszkam sam, mam komfort oglądania w domu. Mam tv. Mam w miarę ok głośniki. Mam Ambilight. Mogę w dowolnym momencie zrobić pauzę na zrobienie jedzonko lub wyprostowanie kręgosłupa. Kiedy film znudzi w połowie, wybieram inny. Mogę się wygodnie położyć na dowolnym boku. Nie wali w domu popcornem i energetykami gimbazy. Nikt nie rozmawia głośno, nie szelesci, nie świeci oczojebnym światłem ekranu smartfona. Kino dla mnie to takie wspomnieniem przeszłości.
Niestety ludzie przyzwyczaili się do słabych produkcji jak na Netflix itd poziom "M jak Mielonka" a większość filmów w kinach po premierze wyświetlana jest niestety przez dwa tygodnie, ale średnio dwa razy w miesiącu jestem w kinie w Cinema City i sale są pełne 🤷🏻♂️