Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Halo.Radio od początku działalności otrzymało od patronów 619 tys. zł
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (6)
WASZE KOMENTARZE
Artykuł zawiera bardzo istotną nieścisłość. Słuchacze dopytywali się o finanse od wielu miesięcy. To ich naciski spowodowały opublikowanie rozliczenia za 2018 rok. Domagano się jednak aktualnego sprawozdania finansowego. Brak transparentności był też podkreślany przez wielu odchodzących dziennikarzy. Rozliczenie za rok 2019 mówi faktycznie o tym ile wpłynęło na budowę sfinansowanego przez słuchaczy studia i raptem 3 miesiące nadawania (HaloRadio wystartowało 1 października 2019 r.). W kwocie zebranej jest chociażby zrzutka na wyjazd nieżyjącego Wiktora Batera do Rojavy (na portalu zrzutka.pl było to ponad 25 tys. + wpłaty na konto). Na co poszły te pieniądze do dziś nie wiadomo. Dziennikarze i realizatorzy dostawali symboliczne kwoty. Wmawiano nam, że nie ma z czego dać więcej. Gdzie trafiały te pieniądze? Ile zarabiają osoby związane z fundacją? Co kryje się w stwierdzeniu "usługi obce – 109,6 tys. zł"? Dalej więcej pytań i wątpliwości niż transparentności i jawności. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że oszukano nas wszystkich. Tych zrzucających się na projekt o jasno ustalonych i omówionych zasadach. Następnie wyrzucono z grupy na Facebooku, pobanowano na Youtube, byśmy nie pytali co z zasadami i naszymi pieniędzmi. Teraz to już komercyjno-polityczny byt, która z obywatelskością ma tyle wspólnego, co Wątły z rzetelnością wobec tych, którzy mu zaufali i wpłacali pieniądze na swoje radio obywatelskie. Bo ono było i jest nasze. Niech was parzy to, za każdym razem, gdy patrzycie na to wszystko, co znajduje się przy Marszałkowskiej 2/7.
Zarzuca Kuba W. że prowadzący łamali zasady etyki dziennikarskiej, wytyka ich brudnym paluchem, zapominając że pozostałe 3 wskazują na niego. I jakimś dziwnym trafem wszyscy się zmówili i odeszli. A słuchacze pytający o to, co się dzieje, pisali na Berdyczów. Tymczasem K.W. uwłaszczył się na datkach o które skamlał, żeby sobie prywatny interesik założyć. Tak jak ci, po których jeździł w swoich programach, i taki folwark zrobił jak ci, których orał w Superstacji, czy potem na YT. Ciekawe, czy ta furgonetka, na którą się wszyscy składali jeszcze gdzieś jeździ, czy kasa też poszła do kieszeni. A może jeździ już tylko jako reklama, bez zasadniczego przesłania. Halo Radio to największy wał tego roku. Najbardziej bowiem bolą kopniaki od tych, których się miało za przyjaciół. My nie życzymy panu Wątłemu raka trzustki z przerzutami. Ukłony.
Jest szansa, że autoagresywny alkoholik, który zrobił ze swojego ciała sufit Kaplicy Sykstyńskiej, już więcej nikigo nie nabierze w nowym roku...