Niby można raz, a ja 3 razy dostałem bilety http://biletymultikino.pl
Adamson2014-03-09 09:19
00
Dziwią mnie te szybkie skoki na kasę w wykonaniu kolporterów. Żeby mieć dane sprzedaży własnych czasopism trzeba zapłacić za dostęp do ich magicznej wtyczki, co jest bezcelowe, bo po zrobieniu własnych analiz i optymalizacji nadziałów i tak nie mamy wpływu na nadziały jednostkowe na poszczególne punkty sprzedaży. Jak chcemy zmniejszyć nadziały to krzyczą, że za mało czasopism żeby dosycić sieć. Jak dosycamy i pytamy, czemu nasze czasopisma są przywalone stertą innych to krzyczą, że mają przetowarowanie i to nie ich wina. Płacimy za dostęp do danych, płacimy za dodatkowe stojaki, żeby było nas widać. Okazuje się, że umowa kolportażowa, mimo swojego brzmienia, nie zobowiązuje do niczego, poza przerzucaniem czasopism od wydawcy do skupu makulatury. A jak chcesz się sprzedawać to płać za wszystko dodatkowo. Dobrze, że jest konkurencja na tym rynku, przynajmniej możemy sobie wybrać, w którym cyrku wystąpimy :)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Gazeta Polska Codziennie” w sporze z Ruchem. Sakiewicz: to jak Ukraina - Rosja
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (11)
WASZE KOMENTARZE
Niby można raz, a ja 3 razy dostałem bilety http://biletymultikino.pl
Dziwią mnie te szybkie skoki na kasę w wykonaniu kolporterów.
Żeby mieć dane sprzedaży własnych czasopism trzeba zapłacić za dostęp do ich magicznej wtyczki, co jest bezcelowe, bo po zrobieniu własnych analiz i optymalizacji nadziałów i tak nie mamy wpływu na nadziały jednostkowe na poszczególne punkty sprzedaży.
Jak chcemy zmniejszyć nadziały to krzyczą, że za mało czasopism żeby dosycić sieć.
Jak dosycamy i pytamy, czemu nasze czasopisma są przywalone stertą innych to krzyczą, że mają przetowarowanie i to nie ich wina.
Płacimy za dostęp do danych, płacimy za dodatkowe stojaki, żeby było nas widać.
Okazuje się, że umowa kolportażowa, mimo swojego brzmienia, nie zobowiązuje do niczego, poza przerzucaniem czasopism od wydawcy do skupu makulatury.
A jak chcesz się sprzedawać to płać za wszystko dodatkowo.
Dobrze, że jest konkurencja na tym rynku, przynajmniej możemy sobie wybrać, w którym cyrku wystąpimy :)