Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Fotoreporter „Gazety Wyborczej” zatrzymany na dobę, bo na meczu Ruchu Chorzów nie chciał od razu otworzyć torby przed ochroniarzem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (34)
WASZE KOMENTARZE
Czlowieku przeczytaj jeszcze raz i postaraj sie zrozumiec> On nie odmowil pokazania tego co ma w torbie tylko poprosil aby bylo to zrobione w bezpiecznym miejscu. A prosba ta byla spowodowano troska o drogi sprzet . Gdyby Twoja dziewczyne chcial ktos przeszukac zgodzilbys sie na publiczny striptiz czy zazadalbys raczej zdecydowanie bardziej odpowiedzialnego do jej "wartosci " miejsca ?
Kolego. Nie udawaj, że nie potrafisz przeczytać krótkiego artykułu. Doskonale wiem, że potrafisz.
To, że obsługa dziennikarzy nie jest zorganizowana w należyty sposób, nie jest winą dziennikarza. To naprawdę nie jest monstrualna trudność organizacyjna, by postawić rozkładany stolik, na który ochroniarz mógłby zbadać, czy w środku teleobiektywu nie ma np. broni snajperskiej.
A jakby tenże ochroniarz miał zbadać ów sprzęt na zasadzie: "Łootwuż paaan paaanie tooorbe... Aaaa aaaparaaat too jest? Nooo dobra... wchoć paaan".
Dziennikarz miał rację, że domagał się cywilizowanych warunków kontroli sprzętu.