Tez uważam, że powinno być jak za komuny, niech wybierają za nas co czytać co oglądać i co myśleć
Ty chyba nie rozumiesz procesu wydawniczego. Zanim książka zacznie być drukowana, nieraz autor musi poprawić niektóre zdania, podrozdziały, czy nawet całe rozdziały od nowa pisać. Wszystko po to, by wyszło jak najlepiej dla czytelnika.
A ty nie rozumiesz idei. Twórca piosenki jakoś nie potrzebuje poprawek korektora, w XIX wieku też nie było takiej funkcji. Jeśli ktoś chce publikować, i jest gotów za to zapłacić, niech ma szansę. To jego kasa. Wydałem osiem książek klasycznie, w znanych wydawnictwach, piszę kolejną, ale wcale nie wykluczam w przyszłości modeli self publishingu.
Jener2023-05-12 12:19
00
Tez uważam, że powinno być jak za komuny, niech wybierają za nas co czytać co oglądać i co myśleć
Ty chyba nie rozumiesz procesu wydawniczego. Zanim książka zacznie być drukowana, nieraz autor musi poprawić niektóre zdania, podrozdziały, czy nawet całe rozdziały od nowa pisać. Wszystko po to, by wyszło jak najlepiej dla czytelnika.
A ty nie rozumiesz idei. Twórca piosenki jakoś nie potrzebuje poprawek korektora, w XIX wieku też nie było takiej funkcji. Jeśli ktoś chce publikować, i jest gotów za to zapłacić, niech ma szansę. To jego kasa. Wydałem osiem książek klasycznie, w znanych wydawnictwach, piszę kolejną, ale wcale nie wykluczam w przyszłości modeli self publishingu.
Sam nie rozumiesz! Ale szkoda czasu na gadanie z tobą. Choćby korekta błędów ortograficznych jest potrzebna. Nie mówiąc o zdaniach do wymiany. Dla ciebie to za trudne by zrozumieć etap wydawniczy?
Cozatyp2023-05-12 13:04
74
Tez uważam, że powinno być jak za komuny, niech wybierają za nas co czytać co oglądać i co myśleć
Ty chyba nie rozumiesz procesu wydawniczego. Zanim książka zacznie być drukowana, nieraz autor musi poprawić niektóre zdania, podrozdziały, czy nawet całe rozdziały od nowa pisać. Wszystko po to, by wyszło jak najlepiej dla czytelnika.
A ty nie rozumiesz idei. Twórca piosenki jakoś nie potrzebuje poprawek korektora, w XIX wieku też nie było takiej funkcji. Jeśli ktoś chce publikować, i jest gotów za to zapłacić, niech ma szansę. To jego kasa. Wydałem osiem książek klasycznie, w znanych wydawnictwach, piszę kolejną, ale wcale nie wykluczam w przyszłości modeli self publishingu.
Sam nie rozumiesz! Ale szkoda czasu na gadanie z tobą. Choćby korekta błędów ortograficznych jest potrzebna. Nie mówiąc o zdaniach do wymiany. Dla ciebie to za trudne by zrozumieć etap wydawniczy?
A co ciebie to obchodzi, czy będą błędy czy nie. ,,365 dni' Blanki Lipińskiej korektę miało, podobnie ,,50 twarzy Greya'. Masz disco polo w radio i słuchasz albo nie. Norwidowi też nikt nie chciał wydać wierszy, a self publishingu nie miał.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Empik rusza z nową usługą. Sprzeda książki wydane samodzielnie przez autorów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
A ty nie rozumiesz idei. Twórca piosenki jakoś nie potrzebuje poprawek korektora, w XIX wieku też nie było takiej funkcji. Jeśli ktoś chce publikować, i jest gotów za to zapłacić, niech ma szansę. To jego kasa. Wydałem osiem książek klasycznie, w znanych wydawnictwach, piszę kolejną, ale wcale nie wykluczam w przyszłości modeli self publishingu.
Sam nie rozumiesz! Ale szkoda czasu na gadanie z tobą. Choćby korekta błędów ortograficznych jest potrzebna. Nie mówiąc o zdaniach do wymiany. Dla ciebie to za trudne by zrozumieć etap wydawniczy?
A co ciebie to obchodzi, czy będą błędy czy nie. ,,365 dni' Blanki Lipińskiej korektę miało, podobnie ,,50 twarzy Greya'. Masz disco polo w radio i słuchasz albo nie. Norwidowi też nikt nie chciał wydać wierszy, a self publishingu nie miał.