Córunię Kaczkowskiego (beznadziejną zresztą) namaściła wczoraj sama Lichocka. To się nazywa mieć szczęście. Najpierw tatusiek załatwił pracę w Trójce, potem Oleńka cichutko siedziała gdy zaczęły się draństwa pisowskie, a teraz wypłytwa w glorii zachwytów Lichockiej. Jakie to ohydne...
Przejęła schedę po tatusiu w soboty od 16 do 19. Ponieważ była denna wywalili ją na noc. Teraz ma błogosławieństwo Lichockiej. Wróżę przenosiny na najlepsze pasma. Tadam tadam!
A co ma się szczypać. Tatuńcio grał całe dekady, nie patrząc, że za oknem ludzi pałują.
wiktor s.2020-08-27 15:23
00
Wiosna 1982. Stan wojenny w rozkwicie. W pokoju redakcyjnym Piotra Kaczkowskiego zjawia się nowy pracownik. Kontakt Operacyjny "Bera" - Marek Niedźwiecki. Kaczkowski już miesiąc po 13 grudnia pojawiał się w radiowej Jedynce (inne anteny były wtedy zamknięte). Jeden z nielicznych pozytywnie zweryfikowanych w Trójce - dlatego nie obawiano się dopuścić go do mikrofonu w czasach godziny milicyjnej.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Dziennikarze Trójki żadają powrotu Strzyczkowskiego. „Nie możemy się zgodzić na takie zmiany”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (147)
WASZE KOMENTARZE
100/100
A co ma się szczypać. Tatuńcio grał całe dekady, nie patrząc, że za oknem ludzi pałują.
Wiosna 1982. Stan wojenny w rozkwicie. W pokoju redakcyjnym Piotra Kaczkowskiego zjawia się nowy pracownik. Kontakt Operacyjny "Bera" - Marek Niedźwiecki. Kaczkowski już miesiąc po 13 grudnia pojawiał się w radiowej Jedynce (inne anteny były wtedy zamknięte). Jeden z nielicznych pozytywnie zweryfikowanych w Trójce - dlatego nie obawiano się dopuścić go do mikrofonu w czasach godziny milicyjnej.
To fakty tylko. Nie komentuję ich nawet.