Radio2018-11-09
23

Stowarzyszenie dziennikarzy Polskiego Radia oburzone nazwaniem w Trójce prof. Bartoszewskiego „bydlakiem”

KOMENTARZE (23)

WASZE KOMENTARZE

Niebawem temu oświadczeniu gorszego sortu jedynie słuszny odpór da radiowa "Solidarność".


Obawiam się i tego. Pani "S" nie ta co dawniej, w Radio zgięła strachliwie i upokarzająco kark. Pamiętny list wspierający panią Stanisławczyk kosztował ją wielu członków. Może coś przemyśli?

mechanik2018-11-09 21:46
00

Niebawem temu oświadczeniu gorszego sortu jedynie słuszny odpór da radiowa "Solidarność".


Obawiam się i tego. Pani "S" nie ta co dawniej, w Radio zgięła strachliwie i upokarzająco kark. Pamiętny list wspierający panią Stanisławczyk kosztował ją wielu członków. Może coś przemyśli?


Jeszcze przypomnę o niewolniczym wsparciu stanowiska zarządu podczas konfliktu ze związkami trójkowymi. Pani "S" stanęła wtedy w tej sprawie niechlubnie obok mikrozwiązku pana Ch., chodzącego całkowicie na pasku każdej, następującej po sobie, radiowej władzy. Wystarczyło chociaż taktycznie zamilczeć. Szkoda, że w innych sprawach nie ma takiego wigoru, na przykład pracowniczych, czyli po prostu statutowych (sic!). Brakuje nie tylko dawnych idei, brakuje kręgosłupa.

mechanik2018-11-11 20:39
00

Niebawem temu oświadczeniu gorszego sortu jedynie słuszny odpór da radiowa "Solidarność".


Obawiam się i tego. Pani "S" nie ta co dawniej, w Radio zgięła strachliwie i upokarzająco kark. Pamiętny list wspierający panią Stanisławczyk kosztował ją wielu członków. Może coś przemyśli?


Jeszcze przypomnę o niewolniczym wsparciu stanowiska zarządu podczas konfliktu ze związkami trójkowymi. Pani "S" stanęła wtedy w tej sprawie niechlubnie obok mikrozwiązku pana Ch., chodzącego całkowicie na pasku każdej, następującej po sobie, radiowej władzy. Wystarczyło chociaż taktycznie zamilczeć. Szkoda, że w innych sprawach nie ma takiego wigoru, na przykład pracowniczych, czyli po prostu statutowych (sic!). Brakuje nie tylko dawnych idei, brakuje kręgosłupa.

Pracuję tu już długo i nie widziałem, by Solidarność w jakikolwiek sposób angażowała się w sprawy pracownicze, by działała zaczepnie, by wykazywała inicjatywę. To raczej doły związkowe wysuwają żądania, inne związki czegoś się dopominają i zarząd związku, gdy nie ma już innego wyjścia, idzie na niby negocjacje z zarządem firmy. Po czym dostajemy podwyżki, które i tak mieliśmy dostać ale związki przypisują to sobie jako zasługę. Żenująca przybudówka każdej kolejne władzy, której każdy kolejny przewodniczący(-a) chodzi na pasku zarządu bo piastuje funkcje kierownicze (a więc z definicji reprezentuje interesy pracodawcy a nie pracownika). Szczytem wszystkiego było przyjęcie w poczet członków DYREKTOR BKJ. Związek zawodowy bronił złego dyrektora, który zasłynął czystkami kadrowymi dla osobistej zemsty...

Piotr2018-11-13 08:18
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas