Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
TVN i Discovery przepraszają za żarty w „Dzień Dobry TVN” z wyglądu koreańskiego piosenkarza
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (63)
WASZE KOMENTARZE
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na spierdolinę hosta.
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.