problem w tym, że Jersey w Stanach jest odbierane jako zagłębie wieśniaków, taki nasz za przeproszeniem Grójec, a w polskiej edycji wieśniaków tytuuje się przydomkiem Warsaw, choć żaden z nich z Warszawą nie ma nic wspólnego.

Apoteoza schamienia, prymitywu, działania z pobudki niskich instynktów. Igrzyska dla bezrozumnych mas, niestety zawsze znajdą popyt - czyli da się zarobić, a to najważniejsze. Poza tym , mnóstwo innych korzyści ,wielu nastolatków wreszcie odnalazło życiowy cel, marzą o takim życiu jak pokazano na ekranie. Jak tatuś na to nie da, to są inne możliwości, np. wziąć się za dilerkę..

to pokazuje zbydlęcenie naszego społeczeństwa, sprzedaje się tylko to co prymitywne