Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dominika Kraśko-Białek (Aviva): Pan Pikuś był, jest i będzie odwracaczem uwagi (polemika)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
Pani Dominika całkiem niegłupio mówi. A wirtualnemedia - które bardzo lubię! - powinny przestać publikować opinie ekspertów "z łapanki" i skupić się na kilku stałych głosach doświadczonych osób (jak udało się to w 90% w podsumowaniach roku).
a mnie cieszy ,ze Pan Pikus wyciął konkurencje na rynku soczkow dla
dzieci i żelków, a takze mamuś w sejmie
Problem w tym, że w polskich reklamach "bohaterowie" pojawiaja się z dupy i nie mają żadnych konotacji ani z marką, ani nawet z jakąś historią stojącą za produktem. Zostało wolnych 7 sek. więc agencja w akcie desperacji, że zrobiła taką kupę ratowała się tworząc postać "z nikąd". Wszystkim się spodobało, więc w kolejnych też zagrał. Ale bądżmy realistami, nikt nie pamiętał o czym są reklamy AVIVY oprócz dzieci, którym robiono dobrze w czasie reklamowego brejku. W przypadku Pikusia, jak i podobnych mu przyjaciół z ministerstwa dziwnych kroków, najważniejsze jest odpowiedzialność za powoływanie do życia takich bohaterów. W niektórych przypadkach trudno się już od nich uwolnić (to normalnie jak z wywoływaniem w dzieciństwie ducha Konopnickiej z talerzykami). Takim przykładem jest Danone i "Głód". Próba wyciągnięcia go z reklamy powodowała spadki sprzedaży, gdyż dzieci zaczęły żądać jego powrotu. Za to rodzice mieli dosyć przygód skarpety z oczami. Bardzo dobrze, że Account napisał o funkcjonującym od blisko 20 lat zwrocie "to pikuś". Łatwo sobie jest coś zawładnąć z rynku i powiedzieć, to my, emeryci szeleli z radości... To tak, jakby ktoś odegrał i obrandował dowcipy z "lekarzem i babą", czy "Wąchockiem". Pora więc aby Klienci byli gotowi TWORZENIE nowych postaci, a nie ich reanimację telewizyjnym defibrylatorem. I przede wszystkim, jeśli już powołujemy postaci do życia, to stwórzmy im świat, historię, wartości, charakter, a nie tylko skórę w 3D.