Już 2 lata temu przestałem mieć siłę na Marvela. Kiedyś oglądałem wszystko, ale Kwantowania w której był gag, akcja, gag, lasery, żart gimnazjalny, "cute" scenka z gagiem, nieporozumienie i wyśmianie nieogarniającej postaci, gag, rozwałka... Bez pomysłu, bez treści, bez rozwoju postaci czy popychania szerszej fabuły, bez konsekwencji... To co wcześniej było filerem lub wisienką na torcie, teraz jest zblendowanym wiśniowym tortem...

Czy nikt nie czyta tych scenariuszy przed wydaniem kilkuset milinów dolarów na realizację filmy???

Co za polglowek to pisal? Nie odróżnia słowa ,,zysk" od słowa ,,wpływy", nie rozumie, jak zarabia się na filmie (połowę wpływów zabierają kina), wciska mnóstwo zupełnie niepotrzebnych ozdobników jak ze słabej rozprawki w gimnazjum oraz dodaje masę własnych mniemań. Żeby to jeszcze był, ja wiem, producent filmowy czy ktoś z jakiejś polskiej wytwórni,choćby najmniejszej... Nie. Polglowek.