Dlaczego Cezary Łazarewicz zamiast opublikować tekst na WP dostał jedynie zgodę od swojej redakcji na publikację tekstu gdzie indzie? Przecież na WP miałby dużo większą poczytność niż gościnnie na blogu innego dziennikarza.

Swoją drogą końcówka "Dziennikarz nie zdradza, do jakich tytułów prasowych wysłał swój tekst o Tomaszu Lisie. Zaznacza, że o publikacji artykułu nie rozmawiał z prasą określaną jako prawicowa." jest bardzo znamienna.

Ten palace Łazarewicz pyta jak 3 osoby mogły odpowiadać za publiczność. Co innego osoba, która organizuje publikę, u Lisa to pewnie było pod 100 osób, co innego kierownik planu, a co innego osoby opiekujące się gośćmi, i tak dziwne ze była to tylko jedna osoba a nie 2 czy 3. Sfrustrowany gostek chciał zaistnieć, ale nie ma zielonego pojęcia o czym pisze.

bo LEWACKIE pisma nie uznają wolności słowa tak samo jak w niemczech merkelowej