Przaśna, polska żenada. Mam nadzieję, że ta śmieszna firma (Brainshake) z jej infantylnym prezesikiem nie będzie zapraszana do żadnych przetargów. Co to ma k...wa być - kelner będzie robił awanturę klientowi że przeglądał kartę dań głównych, a zamówił tylko sałatkę? Bank będzie publikował personalne dane klienta "bo tak bardzo się starali" a niewdzięczny klient przeniósł konto do innego banku? Jeżeli ktoś miał wątpliwości że polska branża reklamowa to prowincjonalny cyrk, to już ich nie ma.
nn2013-07-19 10:16
00
płacz i tupanie nóżkami. to nawet zabawne.
Bruce Lee2013-07-19 10:27
00
Ciekaw jestem, który z brand managerów odważy się teraz zaprosić Brainshake do przetargu, wiedząc, że za chwilę pan Łukasz "Prezes" Smoliński obsmaruje jemu dupę na FB, a jego marce zacznie szarpać reputację. Nie sądzę, żeby to warte było współpracy z przeciętną, bądź co bądź, firemką. Pan Smoliński musi się jeszcze dużo nauczyć, bo emocje skrzywdzonego chłopczyka nie są dobrym doradcą w zarządzaniu biznesem reklamowym.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Brainshake domaga się zwrotu kosztów udziału w przetargu Porsche
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (38)
WASZE KOMENTARZE
Przaśna, polska żenada. Mam nadzieję, że ta śmieszna firma (Brainshake) z jej infantylnym prezesikiem nie będzie zapraszana do żadnych przetargów. Co to ma k...wa być - kelner będzie robił awanturę klientowi że przeglądał kartę dań głównych, a zamówił tylko sałatkę? Bank będzie publikował personalne dane klienta "bo tak bardzo się starali" a niewdzięczny klient przeniósł konto do innego banku? Jeżeli ktoś miał wątpliwości że polska branża reklamowa to prowincjonalny cyrk, to już ich nie ma.
płacz i tupanie nóżkami. to nawet zabawne.
Ciekaw jestem, który z brand managerów odważy się teraz zaprosić Brainshake do przetargu, wiedząc, że za chwilę pan Łukasz "Prezes" Smoliński obsmaruje jemu dupę na FB, a jego marce zacznie szarpać reputację. Nie sądzę, żeby to warte było współpracy z przeciętną, bądź co bądź, firemką. Pan Smoliński musi się jeszcze dużo nauczyć, bo emocje skrzywdzonego chłopczyka nie są dobrym doradcą w zarządzaniu biznesem reklamowym.