Radziwiłowicz jest w tej roli fantastyczny, a reszta aktorów też nie odstępuje. Jako terapeuta co prawda łamie wiele podstawowych w rzeczywistym świecie terapii zasad, ale ogląda się to pysznie.

Serial jest DOKŁADNĄ (I ŻAŁOSNĄ) KOPIĄ amerykańskiego serialu In Treatment. Nie tylko ten sam pomysł i konwencja, ale te same postaci, z dokładnie tymi samymi problemami (!), nawet identyczne problemy samego terapeuty i jego piątkowe wizyty u "superwizorki". Wszystko przeniesione na siłę na polski grunt, szczyty pretensjonalności. Coś strasznego!