Skompromitowani ludzie robią w reżimowej telewizji program według ukradzionego formatu. A poprowadzą to nikomu nie znany twarze z szóstej ligi. Sukces murowany.

Staram się nie oglądać programów z dziecięcymi gwiazdami.
Co prawda sam, jako dziecko lubiłem występować, a podręczniki pedagogiki opisują, że odgrywanie ról jest normalne i pożądane dla rozwoju dziecka. Ale odgrywanie ról jest czymś innym, niż znajdowanie się w roli. Dziecko może lubić "odgrywanie gwiazdy". Lecz czymś innym jest wcielenie się w rolę "gwiazdy". Wysłuchiwanie komentarzy: "Jesteś mega-wspaniała!"
To może być fajne... Niekiedy. Ale bardzo łatwo skrzywdzić w ten sposób dziecko.
Statystycznie znamy chyba więcej "gwiazd dziecięcych", które miały problemy, niż takich, które sobie radziły w miarę dobrze.

Artur "Republika Mołdowy" Orzech? Serio? Nie wiem co ludzie w nim widzą...