Ani kroku w tył. Banda jankesów, oferująca coraz większe badziewie, rozpycha się łokciami w Europie z pozycji feudała. A takiego!

Godzinami możnaby w dyskusji przerzucać sie argumentami, ale jedno jest pewne - obecna sytuacja to po prostu długoterminowy koszt pozwolenia na rejestrację jako znaki towarowe wyrazów pospolitych.
Koszt, który wszyscy musimy zapłacić. Lub w końcu zmienić reguły.
Niech firmy, zamiast blokować te pospolite, na nazwy własne wymyślają nowe słowa.

Zaskarżyć Apple za używanie największego symbolu naszego eksportu od dziesięcioleci!