Koszty wzrosły tyle, co inflacja. Ponieważ dotyczyły głównie kosztów prądu itd. , wynagrodzenia zamrożono z nielicznymi wyjątkami tych którzy mają siłę przebicia. A mediaworkerów zawsze można w Agorze wymienić wmawiając im że to piękny epizod życiowy wolnego (od przyzwoitej pensji) dziennikarstwa. A zarząd wyżywi się sam. Jak to w spółkach giełdowych.
Z jednej strony pouczają czytelników jak żyć i co myśleć, a sami pielęgnują feudalizm.

Ponieważ niedawno był "światowy dzień poezji", taka myśl: Przy 100 mln straty netto, to czas na pokutę i obniżenie wynagrodzeń. Najlepszy prawdziwy dziennikarz,, to głodny dziennikarz (najlepiej młody stażysta bez roszczeń i z głową w chmurach i wpisem do CV). Jak poeta.

Skąd w Agorze wiedzą, kto identyfikuje się jako kobieta, a kto jako mężczyzna? Przypuszczam, ze obrazili wiele osób transsekksualnych.