Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Agata Kornhauser-Duda: brak wywiadów to mój milczący sprzeciw przeciw manipulacji i kłamstwom w mediach
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (41)
WASZE KOMENTARZE
Brawo dla Pani Prezydent! MA PANI KLASĘ !
Hmmm... wydaje mi się, że swoim wystąpieniem w trakcie wieczoru wyborczego, w którym personalnie kieruje uszczypliwe, o ile nie niegrzeczne słowa, pod adresem konkretnego dziennikarza, Pani Prezydentowa pokazała, że jednak niekoniecznie chce być taka dyplomatyczna, stać poza mediami i rozmawiać tylko z Rodakami na spotkaniach. Jeśli nie chciała mieszać się w wojenkę, jak mówisz, to słuszniej chyba byłoby podziękować, pomachać i dalej robić po cichu swoje, o którym mówiła. Podejmowanie dyskusji z jednym dziennikarzem, którego słowa ją ewidentnie ubodły, sprawiło, że właśnie dała się w tę wojenkę zaangażować. Na dodatek zrobiła to w stylu swojego męża - z miną aroganckiej wyższości nad resztą ludzi i osobami Jej nieprzychylnymi. Bardzo nie podoba mi się taki styl prowadzenia dyskursu publicznego. Dyplomacja powinna być również sztuką bo to niezwykle delikatna materia - nie każdy się do niej nadaje.
Hmmm... wydaje mi się, że swoim wystąpieniem w trakcie wieczoru wyborczego, w którym personalnie kieruje uszczypliwe, o ile nie niegrzeczne słowa, pod adresem konkretnego dziennikarza, Pani Prezydentowa pokazała, że jednak niekoniecznie chce być taka dyplomatyczna, stać poza mediami i rozmawiać tylko z Rodakami na spotkaniach. Jeśli nie chciała mieszać się w wojenkę, jak mówisz, to słuszniej chyba byłoby podziękować, pomachać i dalej robić po cichu swoje, o którym mówiła. Podejmowanie dyskusji z jednym dziennikarzem, którego słowa ją ewidentnie ubodły, sprawiło, że właśnie dała się w tę wojenkę zaangażować. Na dodatek zrobiła to w stylu swojego męża - z miną aroganckiej wyższości nad resztą ludzi i osobami Jej nieprzychylnymi. Bardzo nie podoba mi się taki styl prowadzenia dyskursu publicznego. Dyplomacja powinna być również sztuką bo to niezwykle delikatna materia - nie każdy się do niej nadaje.