teraz widać jak na dłoni komu służy całe to rod(e)o...
ani słowa o meritum

Przecież to tradycja - odwracanie kota. Jak Blida zabiła się, to nikt nie pytał o jej aferę korupcji, a o to czemu jej policjant nie pilnował. Jak u Sowy kelnerzy podsłuchiwali, to największą aferą było co to za kelner, a nie co politycy mówili na nagraniach (m.in. prezes NBP Belka zmieniał nam ministra finansów zajadając ziemniaczki pieczone). A aferze Rywina najdłużej byli przesłuchiwani nagrywający a nie ci, którzy korumpowali.

Sprawa jest prosta - dziennikarz złamał prawo i nie widać, by to rozumiał. A to prosty przepis. Nie upubliczniamy czyjegoś pesel czy konta bankowego