Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
7 grzechów głównych dziennikarstwa. Grzech pierwszy: lenistwo [PAWEŁ RESZKA]
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Zarzut, że największym grzechem dziennikarzy jest lenistwo to hucpa. Największym grzechem dziennikarzy jest naiwność - za długo utrzymująca się wiara, że jednak przyjdzie taka chwila, kiedy zaczną robić to, o czym marzyli, a nie "twórczo" rozwijać "newsy" z innych portali czy gazet za psie stawki i bez etatu. A jakość hotelu w delegacji to temat zastępczy o tyle, że jadąc na rewolucję, można mieszkać gdziekolwiek. Jadąc na rozmowę z szefem potężnej firmy, uczonym czy nawet politykiem trudno wyglądać jak abnegat i oczekiwać poważnego traktowania.
Dokładnie. Ja jadąc na reportaż w Polskę nie jestem już w stanie jechać autem, bo koszt benzyny zeżarł by mi 3/4 zapłaty za tekst. Jadę najtańszym autobusem, a często zdarza się tak, ze to bohaterowie mnie odbierają i odwożą na przystanek, ponieważ w wielu miejscowościach nie ma autobusów. To są jaja. Wstyd mi jak cholera, pracuje dla wielkich ogólnopolskich wydawnictw.
Do Aleks. Dokładnie tak jest. Ja nie mogę dojechać do bohaterów tekstu autem, bo benzyna by mi zeżarła zapłatę za tekst. Dojechać muszę, bo robię im również zdjęcia( z samego pisania bym nie wyżyła). Jadę więc najtańszym autobusem, a moi rozmówcy nieraz mnie odbierali z dworca i odwozili, bo do wielu miejsc w Polsce autobusy nie w ogóle nie kursują. Wstyd mi było jak cholera, a pracuję dla wielkiego wydawnictwa
Reszka o lenistwie? Przecież to klasyczny leń ktory jako tzw śledczy tygodniami opowiadal jaki to temat robi a leżał do góry brzuchem