Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
7 grzechów głównych dziennikarstwa. Grzech pierwszy: lenistwo [PAWEŁ RESZKA]
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Drogi autorze. To nie jest lenistwo tylko stawki, które nie pozwalają na przeżycie i robienie tekstów w terenie. Jak jadę w teren jako reporter redakcja nie tylko nie pokrywa mi kosztów podróży ( a hotelu już nie marzę to absurd) ale również w sytuacji, gdy taki tekst nie pójdzie ( a może nie iść z tysiąca różnych powodów ode mnie niezależnych) zostaję wyłącznie z długami. Taka jest rzeczywistość tego rynku. Z wszystkich dziennikarzy, którzy pracują w terenie( a wiec najdroższych) redakcje dawno wyrzuciły z etatów.
Oczywiście można biadolić nad stawkami jakie otrzymują dziennikarze(?) za swoją pracę. Tu jest pełna zgoda. Jednak największym problemem, który jest pomijany, nieporuszany to rozpolitykowanie całego stanu dziennikarskiego RP. W polityczne bagno dali się wciągnąć nawet wielcy( do niedawna) dziennikarze sportowi. Można odnieść wrażenie, że część dziennikarzy(sportowych) ma wręcz obowiązek wypowiadać w tematach politycznych, inaczej lecą na bruk. To widać głównie w tz. wielkich(do niedawna) redakcjach. W jednej z tz. wielkiej redakcji, w oddziale regionalnym było do niedawna 7 dziennikarzy sportowych, obecnie pozostał tam jeden na cały etat oraz dwoje na 1/4 gwizdka. No ten na pełen etat, nagle stał się bardzo wylewnym, ba wręcz specjalistą od polityki wszelakiej.
To że media generalnie padają, dostrzega wielu, i jak tylko jest okazja to czmychają na wszelakiej maści rzeczników prasowych. No i mamy rzeczników biura podróży, wywózki śmieci, klubu drugoligowego, gazowni, elektrowni, jakiegoś wydziału na uniwersytecie, przychodni lekarskiej czy nawet swojego rzecznika dorobił się nie jeden wójt w gminie wiejskiej. Są i tacy którzy trafiają do firm handlu czy pośrednictwa i siadają na tz. słuchawki i sprzedają to , tamto i coś jeszcze. No cóż żadna praca nie hańbi, ale o czymś to świadczy .
Niby to nic zdrożnego robić za rzecznika czy coś sprzedawać ale większość z tych byłych dziennikarzy to były wręcz tuzy medialne prasy, radia, telewizji :)
Niestety ale dziennikarstwo, wymiar sprawiedliwości, oświata oraz lekarze to środowiska które już od dawna przestały być prestiżowymi i tracą resztki szacunku w społeczeństwie.
tak, wydawca kręci nosem. a czy kogoś interesuje, kiedy dziennikarz ma przygotować i zdobyć nowe tematy, jeśli codziennie realizuje przez cały dzień jeden materiał? musi być czas na research, pospotykanie się ludźmi, podzwonienie, powysyłanie maili, poszturanie w dokumentach. jeśli non stop nad czymś pracujesz, nie zdobywasz nowych tematów i kończy się to w ten sposób.