Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
18 razy złoto, ale bez Grand Prix w KTR 2013. Triumfują Saatchi & Saatchi i ING
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
Ojej, Publicis dostał nagrody, a Heart & Brain nie. To niesprawiedliwe. A czemu tak? A dlaczego? Ojej, ojej. Smutno. Źle.
KTR jest soczewką skupiającą wszystkie dobre i złe rzeczy z rynku. Dobre jest zauważanie nawet niszowych często, ale jednak perełek projektowych; złe natomiast degenerowanie się pomysłów reklamowych jako takich. Modny soszjal, mobajl i drobnica elektroniczna zastępują kalekiemu coraz bardziej środowisku dietę czysto, stricte reklamową – czyli to, co do tej pory było reklamy jako takiej sednem – myśl / ideę / pomysł – zarówno na treść, jak i formę. Kot ma rację, że ten festiwal obnaża też jakie spustoszenie zasiali niekompetentni klienci, ale też i coraz mniej płodne i mniej walczące agencje. Praktycznie nie ma kampanii mainstreamowych, które miałyby jakąkolwiek wartość inną, oprócz AKWIZYTORSKIEJ – frajerskiej w tonie sprzedażówki.
NIkt nie stawia na klimat, wymyślanie świata, odkrywanie nowych zjawisk wizualno-estetycznych.
Reklama jest na wykończeniu. Ciekawe, czy to oznacza początek czegoś dobrego (odbicia się od dna?), czy może po prostu koniec reklamy jako awangardy i eksperymentu z pogranicza sztuki i sprzedaży.
Jest świat ogłoszeń handlowych, I tyle.
I to jest smutne proszę koleżeństwa.
Obejrzyjcie zdjęcia z gali KTR. Jacy brzydcy, zaniedbani i źle ubrani ludzie. Zgroza.