Ok, powiedzmy to otwarcie: 100 dni Morawieckiego to 100 dni porażek, ośmieszania się i afer pokazujących, że reżim PiS to po prostu dojna zmiana i koryto plus. Morawiecki jest na krótkiej smyczy prezesa i partii, więc sam nie może wyjść z żadnym przekazem, który otworzyłby ten rząd na drugą stronę barykady, ani nawet w stosunku do UE. Wbrew sobie brnie więc w prawackie narracje, które ośmieszają jego i ten reżim. gubi się w niuansach historycznych i seryjnie wykazuje brakiem wrażliwości. Niestety ale ten transfer się Prezesowi nie udał.

Wyszło na to, że burmistrz Brzeszcz miała dużo więcej sprytu, medialnego wyczucia, empatii, niż światowiec z banki. Oto Polska :)

Prezes powinien dalej szukać. Ani Szydło, ani Morawiecki.